Oceń
Zaledwie 260 metrów od komisariatu na warszawskim Okęciu funkcjonowała ogromna plantacja marihuany. Konopie rosły w niepozornym budynku, w którym niegdyś znajdował się warsztat samochodowy.
Plantację marihuany założył 42-letni Sebastian N. Pomoc w doglądaniu "interesu" oferował mu znajomy Wietnamczyk. Teraz obaj usłyszeli zarzuty.
Krzewy konopi rosły na Okęciu, niedaleko lotniska i zaledwie kilkaset metrów od komisariatu. Plantacja liczyła 1200 krzewów (krzewy kwitnące i sadzonki). W trakcie akcji w starym warsztacie policjanci zabezpieczyli ponadto 28 kg wysuszonych konopi. Z ponad tysiąca krzewów mogłoby powstać 25 kg narkotyku.
- Na terenie posesji policjanci zatrzymali 48-letniego obywatela Wietnamu. Mężczyzna doglądał znajdującej się tam uprawy. Zatrzymano także właściciela działki, 42-letniego Sebastiana N. W miejscu jego zamieszkania został zabezpieczony rewolwer oraz 17 sztuk amunicji – poinformowała policja.
Obaj zatrzymani usłyszeli zarzuty uprawiania konopi, z których można wytworzyć sporą ilość narkotyku. Wietnamczyk przebywa w areszcie, natomiast Sebastian N. wpłacił kaucję 100 tysięcy złotych i czeka na rozpoczęcie procesu na wolności.
RadioZET.pl/KM
Oceń artykuł