Oceń
Brutalny napad i mord w Pleszewie okazał się krwawym porachunkiem rodem z filmów gangsterskich. W niedzielę 13 lutego napastnicy zamordowali dwóch mężczyzn, a trzeci, 41-latek, uszedł z życiem – lekko ranny trafił do szpitala.
Na jaw wypływają kolejne okoliczności makabrycznej zbrodni. Ujawniła je 14 lutego wieczorem prokuratura w Ostrowie Wlkp.
Zemsta motywem napadu w Pleszewie. Poszło o udziały w firmie
- Zemsta za odmowę oddania udziałów firmy jednemu ze wspólników motywem zabójstwa dwóch mężczyzn. Podejrzanym postawiono zarzuty zabójstwa – powiedział w poniedziałek wieczorem prokurator Maciej Meler, z prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim.
I dodał, że sześciu podejrzanych mieszkańców Pleszewa i okolic w wieku od 16 do 41 lat usłyszało w poniedziałek zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem "w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Najstarszy z nich ocalał z napaści, w której zginęli 35-latek i 51-latek.
Do zbrodni doszło w niedzielę na placu Kościuszki w jednej z firm. O godz. 12 w biurze przedsiębiorstwa, zajmującego się handlem basenami i akcesoriami, spotkali się trzej wspólnicy w wieku 35, 41 i 51 lat. Powodem spotkania – jak wyjaśnił prokurator Meler – miały być rozliczenia finansowe, dotyczące przekazania udziałów w spółce 41-latkowi.
Nie dostał udziałów. W odwecie zorganizował napad na wspólników
Z pomocą 41-latkowi do biura wtargnęło pięciu młodych napastników w wieku od 16 do 22 lat. Mężczyzn zaatakowali kijami bejsbolowymi i metalowymi pałkami. – Pokrzywdzonym zadano też liczne uderzenia wkrętakiem w okolice klatki piersiowej, co w efekcie doprowadziło do ich zgonu – powiedział Meler.
41-latek, który przeżył i trafił do szpitala, został zatrzymany przez policję w poniedziałek. Podobnie jak pięciu młodych napastników usłyszał ciężki zarzut – policja uważa go za jednego z głównych podejrzanych. Napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia szarym samochodem marki BMW na pleszewskich numerach rejestracyjnych, należącym do jednego z zamordowanych. Policja nie odnalazła jeszcze narzędzi zbrodni, ale jak twierdzą śledczy – jest to kwestia czasu. Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. Podejrzanym grozi więzienie od 12 lat do dożywocia.
RadioZET.pl/PAP - Ewa Bąkowska
Oceń artykuł