Oceń
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, PiS nie miałoby większości w Sejmie - wynika z sondażu IPSOS dla OKO.Press. W badaniu traci KO, a zyskują pozostałe siły opozycyjne, a najbardziej Lewica.
Sondaż IPSOS dla portalu OKO.Press zrealizowano w dniach 21-23 października (na reprezentatywnej grupie 1004 osób), a więc 8-10 dni po wyborach parlamentarnych. I widać w nim, jak zmieniłby się sejmowy układ sił, gdyby Polacy poszli do urn ponad tydzień później.
PiS wygrywa, ale traci większość w Sejmie
Według badania, wybory ponownie wygrałoby Prawo i Sprawiedliwość, ale tym razem ze słabszym wynikiem 42,02 proc (w wyborach 43,59). Druga w zestawieniu Koalicja Obywatelska również by straciła, ale aż 3 punkty procentowe (wynik na poziomie 24,31 proc, względem 27,40 w wyborach). Pozostałe trzy ugrupowania, które przekroczyłyby próg wyborczy, cieszą się większym poparciem niż przed dwoma tygodniami.
Najwięcej zyskała Lewica, którą 13 października poparło 12,56 proc. głosujących - teraz popiera ją 15,12 proc. ankietowanych. PSL (razem z Kukiz'15) uzyskało 8,55 proc. głosów, teraz jako wybór wskazało ich 9,62 proc. respondentów. Stan posiadania z 6,81 do 7,69 zwiększyła również Konfederacja. Na pozostałe komitety zagłosowałoby niewiele ponad 1 proc. badanych.
Najwięcej zyskuje Lewica
Co to zmienia? Sporo, albowiem wedle wyliczeń IPSOS-u, gdyby tak zakończyła się elekcja sprzed 12 dni, partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskałaby 218 mandatów, co pozbawiłoby ją sejmowej większości. KO również zanotowałoby sporą stratę - przysługiwałoby jej 116 mandatów (18 mniej niż obecnie).
Za to znacznie zwiększyłaby się reprezentacja Lewicy - z 49 do 67 posłów i posłanek. Więcej przedstawicieli na Wiejskiej mieliby także PSL/Kukiz'15, bo 38 oraz Konfederacja (20 zamiast 11).
RadioZET.pl/OKO.Press
Oceń artykuł
