Oceń
- Zostałyśmy same z problemem – mówią reporterce Radia ZET Darii Klimzie żony ratowników górniczych, którzy zginęli w kopalni Pniówek. Kobiety apelują także do rządu i do premiera o pomoc, którą obiecywał. Proszą też o szybkie i rzetelne wyjaśnienie okoliczności katastrofy.
- Żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować nam tej straty. Ale tu chodzi o nasze dzieci. Mówią, że nasi mężowie to bohaterzy. Chwalą się z tym na lewo i prawo. A ja się pytam, gdzie te dzieci bohaterów zostały? Kobiety są w różnych sytuacjach, nie pracowały, nie mają prawa jazdy. I one są z tym, same... ze wszystkim - mówią Radiu ZET żony górników.
Żony ratowników z Pniówka apelują o pomoc. "Chłopcy oddali życie. Na czyjeś wezwanie"
W przypadku jednej z nich mąż nie jest pochowany, znajduje się wciąż pod ziemią. Z powodu zagrożenia nie można do niego dotrzeć, bo ten rejon jest otamowany. O fakcie, że otamowują rejon i zostawiają tam górników, żona jednego z nich dowiedziała się z mediów. Kobiety żalą się też, że kopalnia miała wypłacać rodzinom zaginionych górników za nadgodziny, ale zapłaciła, jakby oni żyli i zjeżdżali codziennie na osiem godzin pracy – co nie jest zgodne z prawdą.
Żony górników wyznają też Radiu ZET, że jeśli chodzi o temat odszkodowań - wszyscy milczą. Wszelkie formalności załatwiają same, ale nie wszystkie wdowy potrafią sobie z tym poradzić. Jedyne, co proponowała kopalnia, to pomoc psychologa.
Kobiety apelują do premiera, żeby wywiązał się ze swojej obietnicy. W rozmowie z reporterką Radia ZET proszą także o szybkie i rzetelne wyjaśnienie okoliczności tej katastrofy. - Żeby postarali się szybko wyjaśnić, co było przyczyną tego zdarzenia; żeby to nie było pozamiatane pod dywan. Niech nas zaproszą na komisje powołane przez rząd i WUG. My nie chcemy stać z boku. Uważamy, że naszym mężom to się należy. Praca ratownika górnicza była ich powołaniem. Chłopcy oddali życie. Na czyjeś wezwanie - mówią żony górników w rozmowie z Darią Klimzą.
Do serii eksplozji metanu w kopalni Pniówek doszło ponad trzy tygodnie temu. Zginęło dziewięć osób, siedem jest nadal poszukiwanych.
RadioZET.pl/Radio ZET
Oceń artykuł