Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
W ubiegłym tygodniu Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator zamierza postawić Stefanowi Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym.
Według prokuratury materiał dowodowy „wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”. Do Sejmu wpłynął wniosek prokuratora o uchylenie posłowi immunitetu.
Stefan Niesiołowski w rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu” zapewnił, że żadnych łapówek nie brał. „To, co robią Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura, to wyjątkowa nikczemność. Oni to spreparowali” – mówi poseł.
– Opluwanie mnie, to niszczenie mojej rodziny. Wyjątkowa nikczemność. W innych sprawach prokuratura mówi o tajemnicach w śledztwie. A tutaj, w moim przypadku, nie ma tajemnicy śledztwa?! – oburza się polityk.
W związku ze sprawą zostali zatrzymani przedsiębiorcy Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. Bogdanowi W. i Wojciechowi K. prokurator przedstawił „zarzut dotyczący udzielenia posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Stefanowi Niesiołowskiemu, co najmniej trzydziestokrotnie korzyści osobistej”. Podejrzani mieli organizować i opłacać usługi seksualne „świadczone przez kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją”.
Zdaniem śledczych celem działania biznesmenów było pozyskanie przychylności posła w odniesieniu do podejmowanych przez nich przedsięwzięć, w tym o charakterze gospodarczym i doprowadzenia do podjęcia przez posła osobistych działań polegających m.in. na wywarciu wpływu na ustaloną osobę, w celu zawarcia umów z podmiotami wskazanymi przez Bogdana W.
CZYTAJ TAKŻE: Prostytutki skarżyły się na ''Jurnego Stefana''. Miał być skąpy
RadioZET.pl/Super Express/DG
Oceń artykuł