Oceń
To już nie kolizja, a wypadek drogowy. Prokuratura wojskowa z Poznania wszczyna śledztwo w sprawie wypadku pod Toruniem, w którym brał udział minister obrony Antoni Macierewicz. Według prokuratury doszło do nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez żołnierza z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej.
Przyczyna zmiany kwalifikacji czynu jest dość prozaiczna i regulowana przez przepisy.
Jedna z ofiar doznała obrażeń, które wymusiły pozostanie w szpitalu przez więcej niż 7 dni. Tym samym, zdarzenie pod Toruniem, prokuratorzy najprawdopodobniej zakwalifikują je jako wypadek, a nie jako kolizję.
To dopiero początek śledztwa. W celu wyjaśnienia sprawy, zostaną powołani biegli z zakresu badania i rekonstrukcji wypadków drogowych.
Żołnierzowi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej, który prowadził BMW, grozi kara do trzech lat więzienia.
Wypełnij PIT-a za darmo i pomóż Fundacji Radia ZET
W czasie, gdy doszło do felernego zdarzenia, Antoni Macierewicz wracał do Warszawy z Torunia, z sympozjum zorganizowanego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Jechał na galę przyznania prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody "Człowiek Wolności" tygodnika "wSieci".
RadioZET.pl/DW, KM
Oceń artykuł