Oceń
Tygrysy dojechały do Hiszpanii, a przynajmniej pięć z nich, bo dwa, których stan nie pozwalał na tak długą podróż, wciąż dochodzą do siebie w zoo w Poznaniu. - Cały czas walczymy - zapewniają pracownicy ogrodu, podkreślając, że ze zdrowiem zwierząt nie jest jednak najlepiej.
Tygrysy uratowane pod koniec października na polsko-białoruskiej granicy, które trafiły do zoo w Poznaniu, dotarły do Hiszpanii. Softi, Samson, Toph, Merida i Aqua są już w azylu niedaleko Alicante. - Zmęczone, ale bezpieczne - przekazała w poniedziałek dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego Ewa Zgrabczyńska.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: Tygrysy dotarły do Hiszpanii
Dwa z siedmiu przyjętych przez ogród drapieżników wciąż jednak walczą o zdrowie i życie. Przypomnijmy, że tygrysy Kan i Gogh zostały w Poznaniu, bo ich stan jest na tyle zły, że nie dopuszczono ich do transportu. "Z Goghiem jest bardzo źle, walczymy z całych sił. Prognozy są złe" – mówiła w połowie listopada Zgrabczyńska. Niedługo potem lekarze podjęli decyzję o operacji, by udrożnić przewód pokarmowy tygrysa. Ale to nie jego jedyne problemy zdrowotne.
Gogh robi coraz lepsze kupy, ale anemia, problem z nerkami i wyniszczenie organizmu są straszne. Cały czas walczymy o niego. Na głowie ma podobne bliznowce jak widoczne u Baloo po interwencji... [...] Nie jest dobrze...
- czytamy na stronie poznańskiego zoo na Facebooku.
W kiepskim stanie jest też towarzysz Gogha, Kan. Cierpi na kataraktę, ma problemy ortopedyczne z tylnymi łapami i miednicą. Ale pracownicy zoo – jak sami mówią – nie zamierzają i nie potrafią się poddawać.
RadioZET.pl
Oceń artykuł