Oceń
W warszawskich prokuraturach prowadzono około 20 postępowań od września ubiegłego roku w sprawie przypadków gwałtów i molestowania podczas przejazdów zamówionych przez aplikacje mobilne. Wśród dotychczas ujawnionych sprawców tych czynów znaleźli się obywatele m.in. państw azjatyckich.
Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie w rozmowie z PAP podkreślił, że pierwsze przypadki przestępstw dokonanych przez kierowców podczas przejazdów zamówionych przez aplikacje mobilne zgłaszano już w 2020 r. - Faktycznie w ostatnim czasie w prokuraturach rejonowych w Warszawie zauważono wzrost postępowań, których przedmiotem są przestępstwa na tle seksualnym popełnione przez kierowców firm transportowych działających w oparciu o aplikacje mobilne" - zaznaczył prokurator Marcin Saduś.
- Tylko od września 2021 roku w warszawskich prokuraturach zarejestrowano około 20 postępowań, których przedmiotem są czyny zakwalifikowane przez prokuratorów, jako przestępstwo zgwałcenia, doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej, bądź też wykorzystania bezradności ofiary wynikającej m.in. z upojenia alkoholowego, a następnie doprowadzenia jej do obcowania płciowego, bądź poddania się innej czynności seksualnej - powiedział.
Gwałty i molestowania podczas przejazdów na aplikacje. Podano najnowsze dane
Wskazał, że są to poważne przestępstwa. - W przypadku gwałtu zagrożone karą pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. W przypadku doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej bądź wykorzystania bezradności sprawcy grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - przypomniał.
W większości przypadków udało się ustalić sprawców czynu. - Wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste i proste, bo nie zawsze osoba, która identyfikowała się na aplikacjach była osobą, która faktycznie realizowała kurs. Prokuratura czy też policja musiała przeprowadzić szereg czynności zmierzających do ustalenia tożsamości sprawcy - mówił.
Przekazał, że wśród ustalonych osób, wobec których wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów "dominują obywatele krajów azjatyckich, bądź też kaukaskich - Gruzji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu, a nawet w jednym przypadku Algierii".
Podał, że osoby te usłyszały zarzuty dotyczące głównie gwałtu, usiłowania gwałtu, usiłowania doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej, bądź dokonania takiej czynności. - W większości przypadków prokurator kierował do sądu wnioski o zastosowanie wobec podejrzanych środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. W większości przypadków sądy uwzględniały wnioski i stosowały wobec sprawców ten środek o charakterze izolacyjnym - zauważył.
Podkreślił przy tym, że według stanu na koniec kwietnia pięciu podejrzanych cały czas jest tymczasowo aresztowanych. W rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie podkreślił, że wśród pokrzywdzonych dominowały obywatelki Polski. - W dwóch przypadkach obywatelki Ukrainy, a w kolejnych dwóch przypadkach obywatelki innych krajów europejskich - powiedział.
- Kilka z tych postępowań już zakończono. W jednym przypadku skierowano akt oskarżenia do sądu. Również w jednym przypadku umorzono postępowanie z uwagi na niewykrycie sprawcy. W jednym przypadku po weryfikacji zeznań pokrzywdzonej i poprzez zabezpieczony monitoring wykluczono, iż doszło do popełnienia przestępstwa zgwałcenia jak opisywała pokrzywdzona i umorzono postępowanie wobec niepopełnienia czynu przez sprawcę - przekazał.
Sprawcy działają głównie po zmierzchu
Prokurator nakreślił też "modus operandi" sprawców, który według śledczych jest stosunkowo podobny. - Każdorazowo do zdarzeń dochodziło w porach nocnych, bądź też wczesnoporannych. Kierujący zmieniali trasę kursu jadąc w odludne miejsca, w uliczki, które nie były uczęszczane nie tylko z uwagi na porę. Tam przesiadali się na tylne siedzenia samochodu. Mając na uwadze, że pokrzywdzone często znajdowały się w stanie nietrzeźwości, po użyciu alkoholu, bądź też po prostu były zmęczone możliwości ich reakcji na zachowania sprawców były ograniczone i często też nieadekwatne - podał.
- Niemniej jednak znane są nam przypadki, kiedy pokrzywdzone przyjmowały postawę obronną i uniemożliwiły sprawcom dokonanie czynu zgwałcenia czy też doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej - dodał.
Z kolei rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak w rozmowie z PAP przypomniał o kilku zasadach bezpiecznego zachowania. Najważniejszą zasadą w przypadku korzystania z aplikacji to świadomość zagrożenia. - Jeżeli są jakieś niepokojące nas sygnały, np. osoba z identyfikatora nie jest tą samą, która kieruje autem powinniśmy zrezygnować z kursu - powiedział.
Wskazał, że korzystając z tego typu transportu, jeżeli jest to możliwe należy podróżować w grupie. - Warto też być w kontakcie z bliską osobą, w trakcie przejazdu i po jego zakończeniu. Można też udostępnić bliskiej osobie trasę swojego przejazdu - zaznaczył.
- Dobrą praktyką może być ustalenie z bliską osobą hasła bezpieczeństwa w przypadku bezpośredniego zagrożenia. Jeśli czujesz, że grozi Ci niebezpieczeństwo zadzwoń lub napisz wiadomość sms, używając tego hasła. W przypadku, gdy poczujemy zagrożenie należy też niezwłocznie poinformować policje lub zadzwonić na numer alarmowy 112 - podał.
Policjant podkreślił też, aby ofiary nie obwiniały się za zaistniałą sytuację. - Winny jest sprawca. Należy pamiętać, że w jednostce policji można zgłosić każdy rodzaj przestępstwa - dodał rzecznik KSP.
RadioZET.pl/PAP - Bartłomiej Figaj
Oceń artykuł