Oceń
Samolot PLL Lot "Tadeusz Kościuszko" rozbił się w Lesie Kabackim w Warszawie. Nikomu nie udało się uratować. Zginęli wszyscy pasażerowie, a także załoga — łącznie 183 osoby.
33. rocznica katastrofy lotniczej w Lesie Kabackim
9 maja 1987 roku samolot „Kościuszko” PLL LOT leciał z Warszawy do Nowego Jorku. Jeszcze na terytorium Polski doszło do awarii silników. W okolicach wsi Warlubie (województwo kujawsko-pomorskie) na pokładzie samolotu wybuchł pożar. Samolot stracił dwa silniki. Pojawił się także problem z zrzutem paliwa.
Maszyna została skierowana do Gdańska, a następnie do Modlina. Jednak dowódca statku kpt. pil. Zygmunt Pawlaczyk zadecydował o powrocie na warszawskie Okęcie. Gdy statek powietrzny znajdował się w okolicy Józefosławia, zaczęły odpadać od niego przepalone elementy konstrukcji i wyposażenia gospodarczego, wzniecając pożar w tym regionie.
O godzinie 11:12 samolot zaczął ścinać drzewa Lasu Kabackiego. Po chwili maszyna runęła na ziemie. Na czarnej skrzynce nagrano ostatnie słowa pilotów, które brzmiały:
Dobranoc! Do widzenia! Cześć, giniemy!
W katastrofie zginęły 183 osoby. Pod względem liczby ofiar jest to największa katastrofa lotnicza w historii polskiego lotnictwa. Najmłodsza ofiara miała półtora roku, najstarsza - 95. Komisja badająca przyczyny tej katastrofy ustaliła, że w końcowej fazie pochodzenia do lądowania awaryjnego, załoga w wyniku uszkodzeń powstałych w układach samolotu i pożaru, straciła możliwość efektywnego sterowania. Następstwem było zderzenie maszyny z ziemią.
Co roku, przy monumencie, który upamiętnia ofiary tej katastrofy lotniczej, spotykają się bliscy ofiary. Jedna z alej Lasu Kabackiego nosi imię Załogi Samolotu "Kościuszko". Jak podaje Radio Warszawa, w tym roku w związku z epidemią koronawirusa uroczystości związane z rocznicą katastrofy w Lesie Kabackim nie odbędą się.
RadioZET.pl/Radio Warszawa
Oceń artykuł