Oceń
Dotychczas obrońcy dwóch z trzech podejrzanych w sprawie wybuchu domu w Szczyrku złożyli zażalenie na postanowienie bielskiego sądu o tymczasowym aresztowaniu. Zażalenie złożyła też prokuratura – dowiedziała się w poniedziałek Polska Agencja Prasowa w bielski sądzie okręgowym.
Rzecznik sądu sędzia Jarosław Sablik poinformował, że obrońca drugiego z podejrzanych złożył zażalenie w poniedziałek. Przypomniał, że w miniony piątek do sądu wpłynęły dwa zażalenia. Pierwsze złożył obrońca jednego z podejrzanych, a drugie bielska prokuratura okręgowa, która nie zgadza się z krótszym okresem aresztu, jaki zastosował sąd w stosunku do jednego z podejrzanych.
Zażalenia zostały złożone do sądu okręgowego za pośrednictwem niższej instancji, która wydała postanowienie o aresztach. Jarosław Sablik poinformował też, że we wtorek zostaną one przekazane do sądu okręgowego. Termin ich rozpoznania zostanie wyznaczony z kilkudniowym wyprzedzeniem, aby obrońcy i prokurator mieli możliwość uczestniczenia w posiedzeniu.
Wybuch gazu w Szczyrku. Zginęła niemal cała rodzina
Do tragedii w Szczyrku doszło 4 grudnia wieczorem. Wybuch gazu zniszczył całkowicie trzykondygnacyjny dom. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu ofiar, w tym czworga dzieci. Ofiary tragedii 19 grudnia zostały pochowane na cmentarzu parafialnym w Szczyrku.
Po wybuchu bielska prokuratura wszczęła śledztwo. Ustalono m.in., że istniał ścisły związek między wybuchem gazu a pracami budowlanymi prowadzonymi pod ulicą, przy której stał zniszczony dom.
Prokuratura stawia zarzuty, jest areszt dla podejrzanych
Podejrzani zostali zatrzymani 18 grudnia. Prokuratura wystąpiła o ich aresztowanie. Śledczy uzasadniali to faktem, że treść wyjaśnień podejrzanych wymaga weryfikacji, co z kolei wymaga czasu, a przy tym zachodziło ryzyko mataczenia w sprawie. Prokuratura uzasadniła wnioski także wysokimi karami. Mężczyźni usłyszeli zarzuty z art. 163 kodeksu karnego. Dotyczą one sprowadzenia pożaru i zawalenia się budynku, w wyniku czego śmierć poniosło osiem osób, za co grozi im do 12 lat więzienia.
Przed świętami bielski sąd rejonowy przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował tymczasowo na trzy miesiące dwóch mężczyzn. Chodzi o prezesa firmy budowlanej, która zleciła wykonanie przewiertu pod drogą, co doprowadziło do uszkodzenia gazociągu i wybuchu, oraz o pracownika firmy podwykonawczej, który obsługiwał wiertnicę.
Drugi z pracowników podwykonawcy, który asystował, został aresztowany na miesiąc. W jego przypadku śledczy również wnioskowali o trzymiesięczny areszt. Mężczyźni zaraz po decyzji sądu zostali przewiezieni do aresztu.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł
