Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Niestety 32-latka nie udało się uratować. Zmarł uwięziony w pojeździe.
Policją otrzymała zgłoszenie o tym dramatycznym wypadku około wpół do siódmej. Z policją rozmawiali dziennikarze „Dziennika Bałtyckiego”.
– Na prostym odcinku drogi ze Skarszewa do Dębnicy kierujący Toyotą Avensis wpadł w poślizg – mówił w rozmowie z „Dziennikiem” Sławomir Gradek, rzecznik prasowy komendy policji w Człuchowie.
Potwierdził, że samochód wjechał w drzewo i 32-letni mężczyzna nim kierujący zmarł na miejscu.
„Nie wykazywał czynności życiowych”
Wezwano także straż pożarną. Kiedy tylko strażacy dotarli na miejsce zgłoszenia, podjęli próbę wyciągnięcia kierowcy z rozbitego auta. Jak jednak powiedział Marek Lubiński z PSP w Człuchowie, „karoseria pojazdu była znacznie uszkodzona”, a „mężczyzna nie wykazywał czynności życiowych”.
Na miejsce wypadku przyjechali również ratownicy pogotowia. Stwierdzili oni zgon mężczyzny.
RadioZET/Dziennik Bałtycki/JZ
Oceń artykuł