Oceń
Mężczyzna zaatakował swoją żonę w Żabce przy ul. Płockiej w Sochaczewie w czwartek przed południem. Urszula pracowała tam jako ekspedientka. O dramatycznym wydarzeniu w sklepie zaalarmowała Centrum Powiadamiania Ratunkowego osoba, która miała dostęp on-line do monitoringu.
Kiedy policjanci dotarli na miejsce, znaleźli tam nieżyjącą już kobietę z licznymi ranami kłutymi. Miała otrzymać 20 ciosów nożem. Od razu rozpoczęto poszukiwania jej męża. Przez cały dzień policjanci z Sochaczewa, Radomia i Płocka szukali mężczyzny, m.in. z wykorzystaniem policyjnego śmigłowca i psów tropiących. Przed północą w czwartek ciało 39-latka znaleziono w odległości ok. 5 kilometrów od miejsca zdarzenia.
Sochaczew. Zabił 35-latkę w sklepie. Nowe informacje
Dzień po dramatycznej zbrodni w sklepie Polska Agencja Prasowa dotarła do szczegółów zbrodni i informacji z przebiegu oraz finału obławy na nożownika. Rzeczniczka Komendy Powiatowej w Sochaczewie mł. asp. Agnieszka Dzik poinformowała, że ciało mężczyzny znaleziono przy zalewie w Boryszewie w Sochaczewie, w odległości ok. 5 kilometrów od miejsca zbrodni.
Policjanci najpierw znaleźli samochód, którym poruszał się mężczyzna, a 150 metrów dalej odkryli jego zwłoki. Mężczyzna popełnił samobójstwo. - Nie stwierdzono udziału osób trzecich, zarządzono sekcję zwłok – oświadczyła policjantka. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, 39-latek się powiesił.
Para miała kilkunastoletniego syna. - Chłopiec jest bezpieczny. Trafił pod opiekę rodziny – powiedziała mł. asp. Dzik.
Okazuje się, że 39-letni mężczyzna od połowy listopada miał sądowy dozór policyjny, nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego z żoną i synem mieszkania oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi. - Nie mieliśmy sygnałów o tym, żeby mężczyzna łamał te zakazy – poinformowała rzeczniczka. Zastosowane przez prokuratora środki zapobiegawcze związane były z zarzutami znęcania się nad rodziną, które prokuratura postawiła mężczyźnie 14 listopada. Dwa dni wcześniej kobieta zgłosiła ten fakt na policji i mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
O poważnych problemach w małżeństwie zmarłej kobiety mówił także informator "Super Expressu". - Ula wiele razy dawała mężowi szansę. Dłużej już chyba nie chciała – powiedział rozmówca portalu.
Mieszkańcy Sochaczewa są wstrząśnięci tragedią. - Nie mogę uwierzyć, że to wydarzyło się obok nas. Chodziłam czasami do tej Żabki. Ona była piękną kobietą, zawsze miła, uśmiechnięta. Nic nie wskazywało, że mogłoby dojść do tragedii - relacjonowała Wirtualnej Polsce Bożena, która mieszka obok miejsca tragedii.
RadioZET.pl/PAP - Ilona Pecka/se.pl
Oceń artykuł