Oceń
Sejmowa komisja finansów przyjęła w środę 30 listopada poprawkę do projektu budżetu państwa, którą zgłosił jej przewodniczący Andrzej Kosztowniak (PiS). Oznacza ona zwiększenie dofinansowania prorządowych mediów, na czele z TVP, z 1,995 mld zł (kwota uchwalona w 2020 roku, przyp.) na 2,7 mld zł rocznie.
Fogiel, pytany w czwartek w TVN24, z czego wynika 700 mln "podwyżki" dla TVP odparł, że wynika ona z wyroku Trybunału Konstytucyjnego. - W 2009 roku Trybunał pod przewodnictwem prof. (Andrzeja) Rzeplińskiego uznał, że jeżeli są zwolnienia z abonamentu, to z budżetu państwa należy je telewizji wyrównać - tłumaczył polityk PiS i były rzecznik tej partii.
2 mld zł na TVP i PR to za mało. "Wykonanie wyroku"
Dopytywany, z czego wynika taki wzrost tej sumy o ok. 700 mln zł, odparł: "Dokładnie z tego, skąd wzrost pańskiej pensji na przestrzeni lat. Następuje pewnego rodzaju waloryzacja". Na uwagę, że to oznacza 35-procentową waloryzację, dwa razy wyższą niż poziom obecnej inflacji, Fogiel powiedział: "Z pewnością wszystkiego się pan dowie podczas debaty budżetowej".
Polityk PiS został również zapytany, czy partia rządząca podpisuje się pod decyzją sejmowej komisji. - My będziemy oczywiście za tym budżetem głosować. Tylko ja bym po raz kolejny jednak przestrzegał przed - bo to mamy za każdym razem - robieniem szopki z czegoś, co powinno być sprawą naturalną. To jest wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego - mówił Radosław Fogiel.
Prowadzący Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że w środę sam Fogiel mówił o tym, że "trzeba będzie zacisnąć pasa z uwagi na globalny kryzys", a tego samego dnia komisja finansów "dorzuciła" TVP 700 mln zł. Przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych odpowiedział lakonicznie, że "zaciskanie pasa będzie widoczne w wielu obszarach".
RadioZET.pl/Tvn24.pl
Oceń artykuł