Oceń
List do Dariusza Piontkowskiego nauczyciele z Poznańskiej Inicjatywy Nauczycielskiej przekazali jeszcze przed wyborami parlamentarnymi za pośrednictwem minister Jadwigi Emilewicz, jedynki poznańskiej listy PiS. W liście pedagodzy określili swoje oczekiwania. To m.in. powiązanie ich pensji ze średnią krajową, podwyższenie nakładów na oświatę, zmiany w programie nauczania i rozwiązanie problemów związanych z reformą oświaty, które doprowadziły do chaosu w szkołach.
Teraz, jak pisze w poniedziałek „Wyborcza”, nauczyciele doczekali się odpowiedzi. Ta jednak z pewnością ich nie satysfakcjonuje, bo MEN zdecydowanie nie podziela poglądów nauczycieli. „Reforma systemu edukacji wdrożona jest zgodnie z przyjętym wcześniej harmonogramem oraz spotkała się z poparciem większości społeczeństwa” – czytamy w piśmie podpisanym przez Piotra Gajewskiego z Departamentu Informacji i Promocji MEN.
Zdecydowana większość spraw opisanych w piśmie dotyczy sposobu realizowania przez samorząd miasta Poznania jego ustawowych obowiązków wynikających z przepisów prawa oświatowego oraz finansowania edukacji. Sugeruję skierować zapytanie do władz miasta, w jaki sposób wykorzystały zwiększoną w ostatnich latach przez rząd subwencję oświatową na realizację swoich zadań oraz jak wykorzystały dodatkowe pieniądze przekazane z budżetu państwa na dostosowanie szkół do reformy oświaty
– dodał Gajewski, odpowiadając na oczekiwania nauczycieli z Poznania.
„To brak cywilnej odwagi, by przyznać się do błędów. Przerzucanie winy na samorządy to skrajna nieuczciwość” – ocenił w rozmowie z „Wyborczą” wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. „Zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe, żeby dobrze wdrożyć reformę. Mieliśmy na cztery lata rozbudować szkoły, żeby zmieścić podwójny rocznik, i co później z tymi budynkami zrobić? Czym innym byłoby, gdyby samorządy przyklaskiwały reformie, a później narzekały. Ale my od samego początku alarmowaliśmy, jakie będą kłopoty” – dodał.
RadioZET.pl/Gazeta Wyborcza/Poznańska Inicjatywa Nauczycielska
Oceń artykuł