Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Wszystko wskazuje, że los majowych wyborów prezydenckich rozstrzygnie głosowanie w Sejmie 6 maja, jeśli wcześniej Senat odrzuci ustawę zezwalającą na wybór prezydenta w tzw. wyborach kopertowych.
Możliwa przegrana obozu rządzącego (wyłom zapowiedział Jarosław Gowin i kilku posłów Porozumienia) może sprawić, że PiS ugnie się i przyparty do muru ogłosi stan klęski żywiołowej.
Jest tak dużo różnych pomysłów rozważanych, że nie można wykluczyć żadnego
− powiedział „Gazecie Prawnej” wysoko postawiony polityk PiS.
Rządzący niechętnie mówili do tej pory o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Inaczej niż opozycja – szef PO Borys Budka optuje za takowym stanem, który może przedłużać się po 30 dniach (decyzją Sejmu).
Dziś w PiS wybrzmiewają już inne komentarze.
Jest pomysł, by wprowadzić stan klęski na jeden−dwa dni na początku maja, być może w długi weekend. Trwają jeszcze rozważania, czy to przysporzy wyborców Andrzejowi Dudzie, czy może prowadzić do porażki
− twierdzi źródło gazety.
„Testowy” stan klęski żywiołowej w na czas majówki sprzyjałby minimalizowaniu strat wskutek koronawirusa. Rozwiązałby też problem prezydentury – ta kończy się Andrzejowi Dudzie 6 sierpnia. Bez wyborów, ale za to ze stanem nadzwyczajnym – wybory można zgodnie z prawem przesunąć.
Do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej (jeden ze stanów nadzwyczajnych) namawiają działacze opozycji i samorządowcy. Inny wariant to możliwe spasowanie PiS i dogadanie się partii z Jarosławem Gowinem, zmuszające de facto do wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych.
RadioZEt.pl/Gazetaprawna.pl
Oceń artykuł