Oceń
Rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021 już za tydzień. Czy uczniowie wrócą wtedy do szkolnych ławek czy może będą uczyć się zdalnie? Zdaniem ZNP jest to decyzja, która powinna należeć przede wszystkim do dyrektorów placówek. - ZNP uznaje, że skoro Minister Edukacji Narodowej scedował cały proces podejmowania decyzji na poziom dyrektora szkoły, to decyzję o organizacji roku szkolnego w sposób tradycyjny powinien podejmować dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym - podkreślił we wtorek na konferencji prasowej szef ZNP Sławomir Broniarz.
- Było wiele propozycji, łącznie z możliwością wydłużenia wakacji – mówił. Według ZNP to właśnie dyrektor szkoły i organ prowadzący powinni mieć pełne prawo do tego, by zdecydować, czy tradycyjna forma nauki rozpocznie się 7, 14 czy 21 września. Faktycznie zarówno wśród nauczycieli jak i rodziców coraz częściej słychać opinie, zgodnie z którymi rozpoczęcie roku szkolnego powinno zostać nieco przesunięte po to, by uczniowie mogli przejść kwarantannę po wakacjach w różnych częściach kraju i za granicą.
Przypomnijmy tu, że zgodnie z postanowieniem MEN podstawowym modelem pracy w szkołach od 2 września mają być zajęcia stacjonarne. Model mieszany też ma być możliwy, jeśli dyrektor szkoły dostanie na to zgodę organu prowadzącego i sanepidu. Tej zależności od opinii sanepidu ZNP chciałoby uniknąć. Jak dodał, ZNP występuje do premiera Mateusza Morawieckiego, żeby minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski dokonał korekty w rozporządzeniu o organizacji roku szkolnego.
Nowy rok szkolny z maseczkami?
ZNP liczy na zapewnienie odpowiedniej ilości środków czystości. Jak to wygląda obecnie? Przykładowo Szkoła Podstawowa nr 25 im. Komisji Edukacji Narodowej w Warszawie, w której uczy się 400 uczniów, a pracuje 61 osób, otrzyma od resortu edukacji 900 sztuk jednorazowych maseczek. Według wyliczeń dyrektora placówki maseczki starczą na niecałe dwa tygodnie – i to tylko dla nauczycieli. Mówił też o tym we wtorek Broniarz. - 50 mln maseczek od rządu PiS wystarczy w szkołach na 10 dni - podkreślał.
Dodajmy, że zdaniem szefa MEN szkoły – można by powiedzieć – „toną” w płynach do dezynfekcji, a sam powrót dzieci do szkół jest całkowicie bezpieczny. - Przecież każde dziecko i każdy nastolatek chodzi do różnych miejsc, do sklepu, miejsc kulturalnych i tam równie dobrze mogą się zarazić – powiedział szef MEN podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Płonce Kościelnej na Podlasiu. - Nie widać, by była większa grupa uczniów, która wyjeżdżała poza granice naszego kraju, a wypoczynek w kraju był organizowany według podobnych reguł, jak będą funkcjonowały szkoły. Nie mamy także sygnałów z kolonii i obozów, by była tam jakaś fala zachorowań, więc te dzieci nie są zagrożeniem, gdy wrócą z powrotem do szkoły czy domu - powiedział szef MEN.
RadioZET.pl/Radio ZET
Oceń artykuł