Oceń
Adam Bielecki razem z Denisem Urubko przeprowadzili brawurową akcję i uratowali Elizabeth Revol. Teraz polski himalaista zdradza w rozmowie z Robertem Jałochą, dziennikarzem TVN24, szczegóły trudnej przeprawy do bazy. Potwierdza, że Tomek i El zdobyli szczyt Nanga Parbat.
— Kryzys zaczął się na wierzchołku. Wspinając się, byli zamknięci, każdy we własnym świecie — tłumaczy Bielecki. — Eli zorientowała się na szczycie, że Tomek jest w kiepskim stanie i ma problemy ze wzrokiem. Zaczęła go sprowadzać z wierzchołka. To był moment, kiedy to wszystko zaczęło się komplikować — dodaje.
Nagranie z uratowania Elizabeth Revol
Adam Bielecki zdradził też wrażenia ze spotkania z Eli. Wielokrotnie podkreślił, że to bardzo silna kobieta.
— Eli kontaktowała, formułowała jasno myśli. Była niesamowicie odwodniona, widać było, że miała odmrożone palce, nie mogła używać rąk. Pocieszała nas, że z rękami nie jest tak źle, ale za to stopa była w gorszym stanie. Biorąc pod uwagę, co przeszła, to była w bardzo dobrym stanie — opisuje Adam Bielecki.
Himalaista dodaje, że dzięki heroizmowi Eli, która dzielnie schodziła na czworaka w dół, udało się im tak szybko spotkać po drodze.
— Zdołaliśmy jej podać leki przeciw odmrożeniom. Nie mieliśmy nawet namiotu, tylko małą płachtę. Udało się ją napoić odżywką w płynie i nagotować wodę — zdradza Bielecki.
Himalaista potwierdził, że Eli musiała być spuszczana na linie całą drogę do obozu. To ze względu na odmrożenia.
Francuska telewizja pokazała zdjęcia odmrożonych stóp i rąk
— Eli nie była w stanie sama schodzić. Być opuszczanym na linie na terenie lodowym, gdy nie możesz używać rąk, jest niezwykle trudne. Eli była w stanie sprawnie operować samymi nogami i balansem ciała, żeby te zjazdy były szybkie i skuteczne. Wielu ludzi po prostu roztrzaskałoby sobie twarz — twierdzi Bielecki.
Bielecki i Urubko ruszyli na ratunek Elizabeth „na lekko”. Zostawili nawet butlę z tlenem po drodze, żeby tylko przyspieszyć tempo.
Pierwsze pytanie, jakie zadali Eli, dotyczyło stanu Tomka — czy jest on w stanie schodzić. Elizabeth potwierdziła, że jego stan jest ciężki. Powiedziała, że został w szczelinie osłonięty od wiatru. Zostawiła mu resztkę gazu i kiedy widziała, że nie może mu pomóc, postanowiła schodzić.
Niestety mimo heroizmu ekipy ratowniczej nie udało się uratować Tomka Mackiewicza.
Mackiewicz po raz siódmy podjął próbę zdobycia zimą Nanga Parbat, a Revol po raz czwarty. Tym razem wyruszyli we dwójkę, działali w stylu alpejskim, sportowym, bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy oraz nie mając tlenu w butlach.
RadioZET.pl/TVN24/KM
Oceń artykuł