Oceń
Na nagraniu widać funkcjonariuszy i idącego w ich stronę mężczyznę w białej koszulce. Na zatrzymanym kadrze widać wystrzał ze strony funkcjonariuszy. Po chwili mężczyzna pada na ziemię.
Moment zabicia przez policję Alaksandra Tarajkouskiego. Bohater podszedł do policji z podniesionymi rękami, a oni po prostu go zastrzelili, całkowicie bez powodu
- napisał bloger. W sobotę kadr z nagrania poniedziałkowego protestu Mińsku opublikowała agencja Associated Press. Widać na nim rannego mężczyznę, z dużą czerwoną plamą krwi na koszulce.
Jak podaje rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta", na zdjęciu widać Tarajkouskiego. Mężczyzna zginął podczas rozpędzania w poniedziałek przez OMON protestu w Mińsku. W sobotę w białoruskiej stolicy odbył się jego pogrzeb. Według MSW Białorusi w rękach mężczyzny eksplodował „nieustalony ładunek wybuchowy”.
Associated Press pisze, że 34-letni Tarajkouski zginął w "budzących wątpliwości" okolicznościach. Partnerka ofiary Elena German powiedziała AP, że widziała jego ciało w piątek w kostnicy. Na jego rękach nie było urazów, miał otwór w klatce piersiowej, który według niej był raną postrzałową.
Protesty na Białorusi po wyborach prezydenckich
Od niedzielnego wieczora na Białorusi trwają protesty związane z wynikami wyborów prezydenckich z 9 sierpnia. Według oficjalnych rezultatów, podanych przez Centralną Komisję Wyborczą, wybory wygrał urzędujący prezydent Aleksandr Łukaszenka zdobywając 80,1 proc. głosów. Jego główna rywalka, opozycjonistka Swietłana Cichanouska, miała zdobyć zaledwie 10,1 proc. głosów.
Z wynikami nie zgadza się jednak ogromna część Białorusinów, którzy dają wyraz swojemu niezadowoleniu poprzez protesty i demonstracje, które są z kolei brutalnie pacyfikowane przez milicję i wojsko. Od niedzieli służby zatrzymały już ponad 7 tys. manifestantów. Zginęły także dwie osoby - Tarajkouski oraz 25-latek z Homla, który zmarł w szpitalu po tym, jak został zatrzymany i pobity przez mundurowych, gdy szedł do mieszkania swojej dziewczyny.
RadioZET.pl/PAP/Twitter
Oceń artykuł