Oceń
Dmitrij Pieskow oskarżył Stany Zjednoczone o "sztuczne podsycanie napięć" wokół sytuacji w Tajwanie. - Jeśli chodzi o manewry, to jest to suwerenne prawo - powiedział rzecznik Kremla.
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza wystrzeliła 11 pocisków balistycznych w morze w bliskiej odległości od Tajwanu – podało 4 sierpnia ministerstwo obrony w Tajpej. Tego dnia chińska armia rozpoczęła ćwiczenia z wykorzystaniem ostrej amunicji na wodach i w przestrzeni powietrznej wokół wyspy.
Tajwańskie ministerstwo obrony przekazało, że pociski balistyczne typu Dongfeng wystrzelone zostały o godz. 13.56 (godz. 7.56 w Polsce) do morza w pobliżu północno-wschodniej i południowo-zachodniej części tajwańskiego wybrzeża.
Pieskow: manewry wojskowe to suwerenne prawo Chin
Chińskie manewry zaplanowano w newralgicznych dla Tajwanu miejscach, blisko portów i lotnisk, m.in. w odległości zaledwie 10 km od tajwańskiej wyspy Xiaoliuqiu, położonej 13 km od wyspy Tajwan, a także 18 km od Nowego Tajpej, blisko stolicy kraju.
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, oskarżył Stany Zjednoczone o podsycanie napięcia wokół Tajwanu - podaje Wirtualna Polska. - Doskonale wiemy, mamy świadomość, kto to sprowokował. Wizyta Nancy Pelosi to była zupełnie niepotrzebna wizyta i niepotrzebna prowokacja. Jeśli chodzi o manewry, to jest to suwerenne prawo Chin - stwierdził.
Rzecznik Kremla: pucz w Ukrainie zagrożeniem dla sytuacji na świecie
- Prawdziwym zagrożeniem dla porządku światowego i sytuacji na świecie, a także na naszym kontynencie, był zapewne pucz, który miał miejsce w Ukrainie w 2014 roku, a który był starannie zaaranżowany, także przez państwa członkowskie NATO. Mimo gwarancji udzielonych przez ministrów spraw zagranicznych wielu państw. Stąd zagrożenie i niebezpieczeństwo dla porządku światowego - ocenił rzecznik Kremla.
W środę 3 sierpnia zakończyła się 19-godzinna wizyta przewodniczącej Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi na Tajwanie. Chińskie MSZ potępiło tę wizytę, określając ją jako "poważną prowokację" i "igranie z ogniem".
RadioZET.pl/ PAP/ Wirtualna Polska
Oceń artykuł