Oceń
Lekarze myśleli, że 40-letni Sreekesh Kumar nie żyje. Okazało się jednak, że Kumar nie umarł. Mężczyzna spędził w kostnicy kilka godzin. Pomyłka lekarzy wyszła na jaw, gdy rodzina wezwana, by zidentyfikować zwłoki, zauważyła, że ich krewny oddycha. 40-latek z powrotem trafił do szpitala. Niestety nie udało się go uratować i po kilku dniach zmarł.
Sreekesh Kumar został potrącony przez motocykl. 40-latek z urazem głowy trafił do szpitala w Moradabadzie w północnych Indiach. Pacjent zapadł w śpiączkę, a jego stan został oceniony jako krytyczny.
Lekarze w końcu stwierdzili zgon mężczyzny. 40-latka umieszczono w kostnicy. Do szpitala przyjechała rodzina, która miała zidentyfikować zwłoki i wyrazić zgodę na autopsję. Nie doszło jednak do tego, ponieważ szwagierka Kumara dostrzegła, że oddycha. Rodzina natychmiast powiadomiła lekarzy i policję.
Indie. Sreekesh Kumar "ożył'" w kostnicy
Dr Shiv Singh tłumaczył lokalnym mediom, że lekarz dyżurny w nocy stwierdził u pacjenta brak pulsu. Przebadał go trzykrotnie, ale nie dostrzegł żadnych oznak życia. Singh przekazał, że w szpitalu wszczęto kontrolę, aby wyjaśnić, jak doszło do pomyłki.
40-latka przewieziono do kliniki w Meerut. Tam na krótko jego stan się poprawił. Niestety kilka dni później zmarł. Jeden z lekarzy opisał ten incydent jako "najrzadszy z rzadkich przypadków". Rodzina Kumara zapowiedziała, że pozwie lekarzy, którzy dopuścili się zaniedbań.
RadioZET.pl/Indiatimes.com
Oceń artykuł