Oceń
Rada miejska w Mariupolu poinformowała, że cywilom brakuje dostępu do wody pitnej, kanalizacji i pożywienia. W połączeniu z wysokimi temperaturami na zewnątrz oraz wieloma rozkładającymi się ciałami na ulicach istnieje poważne ryzyko wybuchu epidemii cholery, dyzenterii lub zakażeń pałeczkami okrężnicy.
Wojna w Ukrainie to nie tylko zagrożenia związane z bombardowaniami, ale także ryzyko epidemiologiczne. Rada miejska w Mariupolu poinformowała w czwartek na Telegramie, że z powodu coraz wyższych temperatur powietrza, wielu martwych ciał pod gruzami budynków i skrajnie niehigienicznych warunków życia cywilów ukrywających się w okupowanym przez Rosjan Mariupolu, istnieje tam duże ryzyko wybuchu epidemii.
Mariupol krok od epidemii
Urzędnicy ostrzegli, że cywilom brakuje przede wszystkim dostępu do wody pitnej, kanalizacji i pożywienia.
Blisko 100 tys. mieszkańców Mariupola cierpi nie tylko z powodu rosyjskich działań, ale też z powodu zagrożenia wybuchem epidemii cholery, dyzenterii lub zakażeń pałeczkami okrężnicy.
Rosyjscy okupanci nie potrafią zapewnić mieszkańcom jedzenia, wody i lekarstw albo po prostu nie są tym zainteresowani. Blokują wszelkie próby ewakuacji, dlatego ludzie będą umierać. W zrujnowanym Mariupolu panują średniowieczne warunki życia. Potrzebna jest natychmiastowa i całkowita ewakuacja miasta
Prawdopodobnie około tysiąc mieszkańców Mariupola wciąż ukrywa się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie fabryki Azowstal, gdzie walczą pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej. Podejmowane w ciągu ostatnich dni przez stronę ukraińską próby ewakuacji cywilów z Azowstalu nie przyniosły rezultatu.
RadioZET.pl/PAP
Wojna w Ukrainie na żywo:
Oceń artykuł