Oceń
Liczba ofiar śmiertelnych cyklonu Idai i powodzi, które nawiedziły pod koniec ubiegłego tygodnia Mozambik i Zimbabwe, może osiągnąć nawet tysiąc – twierdzi prezydent Mozambiku Filipe Nyusi. Oficjalne liczby na razie mówią o co najmniej 84 zabitych w Mozambiku i 98 w Zimbabwe, ale władze i organizacje humanitarne informują o kataklizmie „ogromnych” rozmiarów.
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Prezydent Mozambiku mówił w poniedziałek w publicznym radiu, że przelatując helikopterem nad zalanymi powodzią terenami, widział wiele ciał i dziesiątki wiosek pod wodą.
Wylały m.in. dwie rzeki: Pungwe i Buzi. Filipe Nyusi zaapelował więc do obywateli, którzy mieszkają w ich pobliżu, „aby opuścili teren, by ratować swoje życie”.
Minister środowiska Mozambiku Celso Correia stwierdził, że była to „najgorsza katastrofa naturalna” w historii kraju. 84 osoby już zginęły w wyniku kataklizmu. Zdaniem władz ponad 100 tysięcy ludzi potrzebuje obecnie żywności.
Z kolei z oficjalnych danych Zimbabwe wynika, że kraju zginęło już co najmniej 98 osób, z czego najwięcej w regionie Wyżyny Wschodniej.
To pierwsze oficjalne liczby, ale już wiadomo, że ofiar będzie więcej.
Czerwony Krzyż podał, że drugie co do wielkości miasto w Mozambiku, półmilionowa Beira, oraz jego okolice zostały zniszczone przez cyklon w 90 procentach. Kataklizm pozbawił Beirę elektryczności, spowodował zamknięcie lotniska i odciął drogi prowadzące do reszty kraju. W mieście zginęło co najmniej 55 osób.
Według mozambickiego Instytutu ds. katastrof żywiołowych w regionie Beiry bez dachu nad głową pozostaje ponad 10 tys. ludzi, a 873 domy zostały całkowicie zniszczone.
Natomiast silne deszcze, które poprzedziły nadejście cyklonu, spowodowały w Mozambiku i sąsiednim Malawi śmierć co najmniej 122 osób.
Zdaniem ministra transportu Zimbabwe Joela Matizy jego kraj „nigdy nie doznał zniszczeń infrastruktury na taką skalę”.
Z uwagi na rozmiar szkód spowodowanych cyklonem Idai prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa wrócił wcześniej z podróży do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
– Nasz naród jest głęboko pogrążony w żałobie. Powiedziano mi, że to nie koniec, a armia robi wszystko, co w jej mocy, aby dotrzeć do poszkodowanych rodzin – oświadczył.
Władze zaapelowały, aby ochotnicy pospieszyli na pomoc bezdomnym. Wezwały też do zorganizowania zbiórki żywności, wody, odzieży i namiotów.
RadioZET.pl/PAP/JŚ
Oceń artykuł
