Oceń
- Najgorzej było, gdy Rosjanie pili alkohol. Wtedy pozwalali sobie na więcej - mówił Miłoszowi Gocłowskiemu 75-letni Mykol, mieszkaniec miasta Izium.
- Podeszli do mnie nagle i kazali oddać rower. Obok nich stał ich komendant, więc go zawołałem, aby mi pomógł. A on skierował na mnie broń. Rosjanie rzucili mnie na ziemię i skrępowali mi ręce - relacjonuje 75-latek. - Miałem szczęście, bo tylko mnie pobili - dodaje.
Izium: Rosjanie codziennie dopuszczali się okrutnych zbrodni
Rosjanie zabijali ludzi w biały dzień, okradali domy, porywali i torturowali zwykłych mieszkańców. Według relacji z Izium rosyjscy żołnierze praktycznie codziennie dopuszczali się tam okrutnych zbrodni.
- Najgorsi byli ci, którzy przyjechali do miasta na początku, a na swoich pojazdach mieli wymalowaną literę "Z" - mówiła naszemu reporterowi jedna z mieszkanek odbitego miasta.
Mieszkańcy płakali, gdy do zniszczonego miasta weszli ukraińscy żołnierze. W wielu miejscach nadal nie ma prądu i wody. Działają tylko nieliczne sklepy. - Teraz już jest dobrze, przynajmniej nie strzelają. Pięknie! Tylko, że dookoła zostawili same ruiny - mówił jeden z mieszkańców Iziumu.
Nawet 5 tysięcy osób mogło zginąć w Izium od początku okupacji. W mieście zakończyła się już ekshumacja jednego masowego miejsca pochówku, ale według mieszkańców takich miejsc może być nawet 10. Poszukiwania mogił są utrudnione, bo teren jest zaminowany.
RadioZET.pl
Oceń artykuł