Oceń
Coraz więcej mieszkańców okupowanych terenów obwodu charkowskiego na północnym wschodzie Ukrainy znika bez śladu. Rosyjskie wojska zablokowały tam możliwość wyjazdu na obszary kontrolowane przez rząd w Kijowie - poinformował w piątek na Facebooku ukraiński wywiad wojskowy.
Rosja porywa mieszkańców okupowanych ziem obwodu charkowskiego na północnym-wschodzie Ukrainy. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował o niepokojącym znikaniu ludzi w piątek 27 maja.
W doniesieniach podkreślono, że w osadzie Szewczenkowe rosyjscy żołnierze pytają miejscową ludność o możliwość zakupienia ukraińskich pocisków. W ocenie wywiadu część wojskowych przeciwnika, niechętnych do dalszego uczestnictwa w wojnie, próbuje postrzelić się, symulując obrażenia doznane na polu walki. Żołnierze mają nadzieję, że przez samookaleczenie zostaną odesłani na leczenie do Rosji.
W Ukrainie znika coraz więcej ludzi. "Mężczyźni 18-60 lat i młode kobiety"
"Coraz częstsze przypadki znikania ludzi bez wieści w miejscowościach Kupiańsk, Izium, Wełyki Burłuk i Szewczenkowe, co wiąże się z działalnością rosyjskich służb specjalnych. Wśród zaginionych przeważają mężczyźni w wieku 18-60 lat i młode kobiety. [...] Samochody, którymi lokalni mieszkańcy próbują wyjechać na tereny kontrolowane przez stronę ukraińską, są dokładnie sprawdzane i zawracane" - przekazano w komunikacie wywiadu na jego profilu na Facebooku.
Wywiad poinformował także o możliwym pogorszeniu się sytuacji humanitarnej w Mariupolu - mieście nad Morzem Azowskim, niemal całkowicie zniszczonym przez rosyjskie wojska. "Mniej więcej w połowie czerwca okupanci przestaną dostarczać do Mariupola fundusze i pomoc humanitarną. Można spodziewać się, że doprowadzi to do jeszcze większej katastrofy" - napisano w raporcie HUR.
RadioZET.pl/Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy - Facebook
Wojna na Ukrainie - najnowsze informacje na żywo
Oceń artykuł