Oceń
Sergiej Ławrow ostrzega Mołdawię, że "zagrożenie dla bezpieczeństwa rosyjskich wojsk w Naddniestrzu" – separatystycznym regionie na wschodzie kraju – może doprowadzić do konfrontacji militarnej z Moskwą.
Rosja grozi Mołdawii interwencją militarną
Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył, że "każdy rodzaj zagrożenia bezpieczeństwa wojsk rosyjskich byłby uznany w świetle prawa międzynarodowego za atak na Rosję" – cytuje słowa Ławrowa z wywiadu dla rosyjskiej telewizji "Deutsche Welle".
Minister spraw zagranicznych Rosji wcześniej oskarżył w telewizji prezydent Mołdawii Maię Sandu o blokowanie negocjacji w sprawie rozwiązania konfliktu naddniestrzańskiego. – Naddniestrze i my opowiadamy się obecnie za bezpośrednim dialogiem, ale sądząc po publicznych wypowiedziach prezydent Mai Sandu i ekipy rządowej, nie są tym zainteresowani, bo w tej kwestii sterowani są przez USA i UE. Najwyraźniej nie liczą na rozwiązanie na drodze dyplomacji – mówił Ławrow.
Rząd Mołdawii odrzucił w czwartek zarzuty szefa MSZ Rosji, według którego Kiszyniów rzekomo łamie prawa ludności rosyjskojęzycznej w separatystycznym Naddniestrzu. Podległe rządowi mołdawskiemu Biuro Polityki Reintegracyjnej (BPR) w Kiszyniowie wydało w czwartek oświadczenie, w którym napisało, że “prawa etnicznych Rosjan w Naddniestrzu nie są naruszane, w przeciwieństwie do praw osób posługujących się językiem rumuńskim”.
“W regionie naddniestrzańskim dochodzi do celowego ograniczania praw osób posługujących się językiem rumuńskim i obywateli Mołdawii […], których traktuje się jako cudzoziemców i zabrania się im korzystania z ich podstawowych praw i swobód: wolności słowa, swobody poruszania się, edukacji w języku ojczystym, a także niedyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne i narodowość” - czytamy.
Pismo BPR to odpowiedź Kiszyniowa na środową wypowiedź szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa, który powiedział, że Moskwa “zrobi wszystko”, aby ochronić rosyjskojęzyczną ludność półmilionowego Naddniestrza.
RadioZET.pl/"Deutsche Welle"/PAP
Oceń artykuł