Oceń
Na poligonie w obwodzie archangielskim na północy Rosji eksplodował mały reaktor jądrowy – podała w poniedziałek agencja prasowa Bloomberg, powołując się na urzędników rosyjskiego instytutu. W wyniki eksplozji zginęło pięciu pracowników naukowych.
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
– Instytut pracuje nad małymi źródłami zasilania, które wykorzystują „materiały radioaktywne, w tym materiały rozszczepialne i materiały radioizotopowe” dla rosyjskiego ministerstwa obrony oraz zastosowań cywilnych – powiedział w rozmowie z lokalną telewizją Wiaczesław Sołowiew.
– Mężczyźni, którzy zostaną pochowani w poniedziałek, byli bohaterami narodowymi i „elitą rosyjskiego Federalnego Centrum Jądrowego” – stwierdził dyrektor instytutu Valentin Kostyukov. Jego słowa cytuje agencja Bloomberg.
Rosja: wybuchł mały reaktor jądrowy
Do wybuchu na poligonie w obwodzie archangielskim na północy Rosji doszło 8 sierpnia. Ministerstwo obrony początkowo twierdziło, że w wypadku zginęły dwie osoby. Resort nie wspomniał o elemencie jądrowym.
W niedzielę Jeffrey Lewis, ekspert Instytutu Studiów Międzynarodowych Middlebury w USA, ocenił na podstawie zdjęć satelitarnych i innych danych, że do wypadku doszło podczas testowania pocisku z napędem jądrowym.
Lewis dodał, że w okolicach wybuchu u wybrzeży Morza Białego tego samego dnia zidentyfikowano okręt „Sieriebrianka”, przeznaczony do transportowania płynnych odpadów radioaktywnych.
Niedługo po wybuchu lokalne władze poinformowały o zarejestrowaniu „krótkotrwałego” wzrostu promieniowania. W piątek władze miasta Siewierodwińsk wycofały informację w tej sprawie bez dodatkowych wyjaśnień. Rosyjskie ministerstwo obrony zapewniło, że w wyniku eksplozji do atmosfery nie przedostały się żadne szkodliwe substancje i poinformowało, że promieniowanie jest w normie. Z kolei organizacja Greenpeace, powołując się na dane ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, podała, że w Siewierodwińsku poziom promieniowania 20-krotnie przekroczył normę. Lokalne media podały, że okoliczni mieszkańcy gromadzą jod, stosowany w celu zmniejszenia skutków napromieniowania.
Przypomina nam to łańcuch wydarzeń z czasów (katastrofy w) Czarnobylu, który rodzi pytanie, czy Kreml stawia na pierwszym miejscu dobro rosyjskiego społeczeństwa, czy utrzymywanie władzy.
Po wypadku Rosja zamknęła na miesiąc dla żeglugi część Morza Białego. Władze portu w Archangielsku poinformowały, że zamknięto Zatokę Dwińską.
RadioZET.pl/Bloomberg/PAP
Oceń artykuł