Oceń
Dziecko nie miało szans przeżyć zderzenia z 40-tonową ciężarówką. Chłopiec jechał kilka metrów przed swoją mamą jedną z bocznych ulic dzielnicy Vahrenwald w Hanowerze. W pewnym momencie postanowił skręcić, przecinając jezdnię, po której jechał rozpędzony tir na rumuńskich „blachach”. Ani chłopiec, ani kierowca nie mieli czasu na reakcję.
Wypadek w Hanowerze
Jak opisuje matka dziecka, rower z chłopcem przez chwilę był ciągnięty przez ciężarówkę. Kobieta krzyczała „stój!”, jednak kierowca nie był w stanie zatrzymać błyskawicznie ciężkiego pojazdu i 11-latek zginął pod jego kołami.
Zginął na oczach matki
Jak opisują niemieckie media, widok, jaki zastali na miejscu wypadku, był trudny do zniesienia nawet dla doświadczonych ratowników i strażaków. Obok ciała siedziała zdruzgotana matka chłopca. Kobietą zajęli się już psychologowie. Teraz śledczy ustalą, co było przyczyną wypadku i czy kierowcy zostaną postawione zarzuty.
Tymczasem na Podlasiu:
RadioZET.pl/Fakt24.pl/Bild.de/strz
Oceń artykuł