Oceń
Od początku tego roku w cyberatakach tego rodzaju ucierpiały 24 szkoły, z których wykradzione zostały dane do przelewów wynagrodzenia dla nauczycieli, a także informacje służące do logowania do sieci, z których kontrolowane są operacje finansowe.
Hakerzy zyskali również dostęp do baz danych, zawierających imiona i nazwiska uczniów, ich adresy, numery ubezpieczenia społecznego, a także daty urodzenia, informacje o wynikach w szkole i rekordy związane ze stanem zdrowia. W niektórych przypadkach towarzyszyły temu żądania okupu pod groźbą upublicznienia czy sprzedaży danych na czarnym rynku.
Wiele szkół podjęło decyzję o zatrudnieniu specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa, kilka instytucji jednak, jak informuje "WSJ", postąpiło wbrew zaleceniom organów ścigania i postanowiło zapłacić okup żądany przez hakerów.
Jak mówi cytowana przez gazetę rzeczniczka jednej ze szkół społecznych w stanie Iowa - Laura Sprague, "oni (hakerzy - PAP) wiedzą, że cyberbezpieczeństwo nie jest naszą najmocniejszą stroną i zwyciężają w tej grze. Jednocześnie, obierają za cel jedną z najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo grup społecznych w tym kraju - dzieci".
Były ekspert ds. cyberbezpieczeństwa NSA, Zuly Gonzalez, zwraca z kolei uwagę, że "cyberprzestępcy mogą użyć wykradzionych informacji do stworzenia fałszywych tożsamości i dokonywania innych przestępstw, a także sprzedawać informacje na czarnym rynku za naprawdę duże pieniądze".
W 2016 roku agenda FBI odpowiedzialna za rozwiązywanie problemów przestępczości komputerowej otrzymała ponad 2,5 tys. doniesień od różnych instytucji (w tym szkół) na temat przestępczości z wykorzystaniem oprogramowania wyłudzającego okup, przez którą powstały straty w wysokości ponad 2,4 mln dolarów.
Przestępstwa, w których hakerzy wykradają dane wrażliwe, rok do roku spowodowały straty większe o 7 proc. na łączną kwotę ponad 15 mln dolarów. Według FBI liczby te mogą być dużo większe, gdyż organy ścigania są informowane jedynie o części incydentów. Wiele przestępstw pozostaje niezgłoszonych.
Dostęp do danych hakerzy uzyskują w różny sposób. Najpopularniejsze są wciąż metody takie, jak zainfekowane wirusem załączniki do poczty elektronicznej, złośliwe linki czy oprogramowanie.
RadioZET.pl/PAP/KM
Oceń artykuł