Oceń
Żołnierze SSO "Azow" pojmali nową grupę rosyjskich żołnierzy. Tym razem, jak sam napisał dowódca pułku Andrij Biłecki, pojmani są wyjątkowo "barwni".
Pierwszy dowódca pułku "Azow", Andrij Biłecki poinformował o pojmanych jeńcach na swoim kanale na Telegramie.
Według Biłeckiego wśród jeńców jest narkoman, oficer rosyjski, Osetyjczyk, "potomek kozacki" z Kubania oraz mieszkaniec okupowanych terytoriów zmobilizowany przez Rosjan.
Biłecki: my jesteśmy honorowi
"Uwaga: te zwierzęta są żywe, niebite, nieokaleczone. Będą się dobrze odżywiać i dobrze spać, będą leczeni przez ukraińskich lekarzy w oczekiwaniu na wymianę" - napisał na Telegramie Biłecki.
"To żołnierski kodeks honorowy, obowiązkowy dla członka Azowa, bez względu na to, z jakimi szumowinami ma się do czynienia - traktować więźnia z godnością. Nie łamiemy jej nawet po masowym mordzie naszych braci w Oleniwce. Ponieważ jesteśmy Azowem, ponieważ jesteśmy wojownikami, a nie stadem psów jak nasz wróg" - napisał w dalszej części posta dowódca pułku Azow. Jak dodał, "P.S., poza tym jest to fundusz na wymianę naszych braci".
W nocy z 28 na 29 lipca 53 ukraińskich jeńców spłonęło żywcem w rosyjskim obozie filtracyjnym w Ołeniwce. W baraku, gdzie spali, zostały spalone metalowe piętrowe łóżka i ściany. Dowody wskazują na Rosjan. Obóz w Ołeniwce składa się z kilku budynków. Zniszczony został tylko ten jeden. Wszyscy – ocaleli i zabici – to obrońcy Azowstali w Mariupolu.
RadioZET.pl/Oko.press/UNIAN
Oceń artykuł