Oceń
Kreml liczy oficjalnie na to, że w najbliższych dniach uda mu się zmobilizować ok. 300 tys. rezerwistów z wojskowym doświadczeniem. Mają trafić na front wojny w Ukrainie, gdzie Rosjanie szukają sposobu na przełamanie kontrofensywy oddziałów podległych władzom w Kijowie.
W wielu miejscach Rosji dochodzi do aktów obywatelskiego nieposłuszeństwa, jak protesty, oraz nawet akty przemocy przeciwko mobilizacji. W poniedziałek rano rosyjskie media podały wiadomość o strzelaninie w komisji wojskowej w mieście Ust-Ilimsk w obwodzie irkuckim.
Strzelanina w punkcie poborowym. Wojskowy trafił do szpitala
Według doniesień lokalnych mediów 25-letni bezrobotny miał otworzyć ogień i krzyknąć: "Nikt nie będzie walczył!". Postrzelił przewodniczącego komisji wojskowej, który trafił na oddział intensywnej terapii w miejscowym szpitalu. Lekarze walczą o jego życie.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania zarówno ze strzelaniny, jak i odwiezienia karetką rannego wojskowego. Sprawca miał zostać zatrzymany.
Jak podał serwis Gazeta.ru, to niejedyny incydent w ostatnich dniach w komisjach poborowych. 24 września w mieście Kańsk w Kraju Krasnojarskim nieznana osoba podpaliła wojskowe biuro rekrutacyjne za pomocą koktajlu Mołotowa.
RadioZET.pl/Gazeta.ru
Oceń artykuł