Oceń
Na niedzielę zaplanowane są negocjacje między przedstawicielami Rosji i Ukrainy. Mają się odbyć na granicy białorusko-ukraińskiej w pobliżu rzeki Prypeć. Jaki jest cel tego spotkania?
Zełeński: żeby nikt nie miał wątpliwości, że wykorzystałem każdą szansę
- Pojedziemy tam po to, by posłuchać, co Rosja chce nam powiedzieć. Nie będziemy uzgadniać naszego stanowiska. Posłuchamy i powiemy to, na czym nam zależy - tłumaczył szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba. Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński rozmawiał telefonicznie z przywódcą Białorusi Aleksandrem Łukaszenką.
- Rozmawiałem dzisiaj z Aleksandrem Łukaszenką bardzo długo i bardzo konkretnie - powiedział Zełeński. - Powiedziałem mu, że starcie między nami jest niemożliwe. Że nie chcę, by na Ukrainę z Białorusi leciały rakiety, samoloty, szły wojska - dodał. Łukaszenka miał go zapewnić, że do tego nie dojdzie.
Powiem otwarcie. Nie bardzo wierzę w rezultat tych rozmów, ale niech spróbują. [...] Żeby potem żaden obywatel Ukrainy nie miał żadnych wątpliwości, że ja, jako prezydent, nie próbowałem zatrzymać wojny, gdy była choćby najmniejsza, ale jednak szansa
Ogłosił też, że rząd Ukrainy zdecydował o dodatkowym wynagrodzeniu dla tych, którzy uczestniczą aktywnie w obronie ojczyzny. - Będziemy płacić wojskowym po 100 tys. hrywien (ok. 14 tys. zł) miesięcznie za udział w obronie przed Rosją - zapowiedział Zełeński.
- Nie po to, żeby nam dziękowali. Ale po to, by wiedzieli na pewno, że kraj jest im wdzięczny - powiedział. Jak dodał, żołnierze nie walczą „dla pieniędzy, a o dzisiaj i o jutro”.
Pomóż ofiarom wojny w Ukrainie - wesprzyj Fundację Radia ZET!
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł