Oceń
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał w piątek nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina, jednym z podstawowych zarzutów jest bezprawna deportacja ukraińskich dzieci z terenów zajętych przez rosyjskie wojsko w ramach inwazji na Ukrainę. W praktyce nakaz aresztowania oznacza, że Putin mógłby mieć problemy podczas przebywania w konkretnych krajach, które ratyfikowały tzw. Status Rzymski. Jeśli Putin się w nich pojawi, może zostać aresztowany i wydany Trybunałowi w Hadze. Lista krajów, które ratyfikowały dokument liczy 123 pozycje, znajduje się wśród nich także Polska. Kraje, które nie podpisały dokumentu, a zatem nie są zobligowane do aresztowania Putina to Arabia Saudyjska, Chiny, Kazachstan, Korea Północna, Turcja, czy Watykan.
Aresztowanie Putina. Rosjanie stawiają sprawę jasno: "Nikt go nie aresztuje. Prędzej on wszystkich"
O ile stanowisko politycznej elity Rosji pozostaje jednoznaczne - nakaz aresztowania prezydenta jest dla rzeczniczki Kremla nieważny i z prawnego punktu widzenia oceniany jako "bez znaczenia", z kolei były prezydent Rosji porównał decyzję do wartości "papieru toaletowego" - reakcja Rosjan nie była dotąd szeroko prezentowana. Spytali o to dziennikarze serwisu Echo Kaukazu na ulicach Moskwy.
- Nikt go nie aresztuje. Prędzej on wszystkich innych - brzmi odpowiedź pierwszego respondenta.
- Będziemy go chronić. My, ludzie Rosji - wtóruje kolejny.
- Nie sądzę, by było to możliwe, szczerze mówiąc. To figura publiczna, prezydent kraju - opiniuje jedna z pytanych kobiet.
- Każdy prezydent ma przecież immunitet. On nie może zostać aresztowany - dodaje kolejna.
Kramlowskie media MK RU podają dziś, że Rosyjski Komitet Śledczy poinformował o wszczęciu postępowania przeciwko prokuratorowi z Hagi i sędziom. Z rosyjskiej perspektywy decyzja o nakazie aresztowania Putina jest nielegalna. The Guardian, jeden z większych brytyjskich dzienników, powołując się na źródła w Międzynarodowym Trybunale Karnym podaje, że mało prawdopodobne jest, by prezydent Rosji udał się z wizytą do jakiegokolwiek kraju wspierającego Ukrainę. Guardian wskazuje ewentualnie na Chiny, które nie są sygnotariuszem Statutu Rzymskiego, a od niedawna przygotowują się do roli mediatora. W poniedziałek 20 marca do Moskwy przybył przywódca Chin Xi Jinping, który ma rozmawiać z Władimirem Putinem.
RadioZET/Twitter/The Guardian
Oceń artykuł