,

Dziecko umierało w męczarniach. Ciało chorej dziewczynki pożerały larwy

08.02.2023 09:46

Makabryczna śmierć 16-latki z Walii. Chora nastolatka ostatnie miesiące życia spędziła w nieludzkich warunkach, będąc przykuta do łóżka w swoim pokoju. Gdy w domu pojawiło się pogotowie, ciało dziewczynki pożerane było przez larwy. Sąd uznał jej ojca winnym nieumyślnego spowodowania śmierci przez rażące zaniedbanie.

Kaylea Titford
fot. Heddlu Dyfed-Powys Police/ Shutterstock

Kaylea Titford urodziła się z rozszczepem kręgosłupa. Dziewczynka poruszała się na wózku inwalidzkim, ale była bardzo aktywna i uprawiała sport, m.in. koszykówkę i tenisa. Jej stan pogorszył się jednak w czasie pandemii COVID-19.

W związku z ogłoszonym lockdownem Kaylea nie opuszczała swojego domu. Nie mając praktycznie żadnego ruchu nastolatka bardzo przytyła, a jej waga osiągnęła 146 kg. W październiku 2020 roku jej rodzice wezwali pogotowie.

Makabryczna śmierć 16-latki. Jej ciało zjadały larwy

Gdy ratownicy pojawili się na miejscu zastali makabryczny widok. 16-letnia Kaylea Titford była martwa. W pomieszczeniu, w którym znajdowało się jej ciało, było mnóstwo much. Pokój był brudny i zagracony. Wszędzie poustawiane były butelki z moczem. Martwa nastolatka leżała na podkładach dla psów, w brudnej pościeli. Jej owrzodzone ciało pożerały larwy.

Policja przekazała, że warunki, w jakich przebywała 16-latka były "odrażające i wskazywały na szokujące zaniedbanie przez dłuższy czas". Ratownicy mówili z kolei, że nawet hodowlane zwierzęta powinny mieć zapewnione wyższe standardy. Była pełnomocnik ds. dzieci w Walii prof. Sally Holland powiedziała, że śmierć dziecka to jeden z "najbardziej przerażających przypadków", z jakimi zetknęła się w ciągu ponad 25 lat pracy.

W ocenie biegłych Kaylea Titford zmarła z powodu bezruchu i otyłości oraz zapalenia i infekcji w rozległych obszarach owrzodzenia. Matka nastolatki przyznała się do nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Ojciec przekonywał jednak, że jest niewinny, bo opieka nad córką spoczywała wyłącznie na jego partnerce.

Kaylea Titford nie żyje. "Szokujące zaniedbanie rodziców"

45-latek stwierdził, że był zajęty pracą i nie miał czasu na zajmowanie się dziećmi. Podczas przesłuchania powiedział także, że rodzina pięć razy w tygodniu jadła posiłki na wynos, a większość obowiązków domowych była domeną jego żony, bo on sam był "zbyt leniwy".

Sąd uznał, że mężczyzna także ponosi odpowiedzialność za śmierć 16-latki. W marcu odbędzie się kolejna rozprawa, na której zapadnie wyrok dotyczący kary dla obojga rodziców. Para ma jeszcze pięcioro dzieci.

NAPISZ DO NAS

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@radiozet.pl.

RadioZET.pl/ BBC/ Wales Online

Logo radiozet Dzieje się