Oceń
We wtorek w godzinach wieczornych w Milwaukee 31-letnia kobieta ukradła samochód swojej dobrej znajomej. Auto zostało pozostawione na kilka chwil przez właścicielkę, która weszła do domu ze swoją kuzynką. Antwineesha Burse wykorzystała ten moment, przesiadła się na miejsce kierowcy i odjechała.
W samochodzie na tylnym siedzeniu siedział 13-miesięczny Zarion Robinson. Chłopiec był zapięty w specjalnym foteliku, ale siedzenie nie było dobrze przymocowane.
USA. Kobieta ukradła auto z rocznym dzieckiem. Chłopiec zginął
Kilka minut po kradzieży auta Antwineesha Burse rozbiła się na pobliskim skrzyżowaniu. Prowadzony przez nią samochód zderzył się czołowo z Dodgem Caravanem. Kierowcy tego pojazdu uciekli z miejsca wypadku.
Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu, znaleźli małego chłopca płaczącego w foteliku, które leżało na podłodze odwrócone "do góry nogami". Dziecko zostało przetransportowane do szpitala, ale mimo starań lekarzy zmarło. Podejrzana o kradzież Antwineesha Burse została zatrzymana.
- Wraz z moją kuzynką weszłyśmy do środka, by podrzucić jej kota... Wtedy wskoczyła na miejsce kierowcy i odjechała z moim dzieckiem. Zadzwoniłam do niej i powiedziałam, że nie zależy mi na samochodzie, chcę tylko odzyskać dziecko - relacjonowała matka chłopca, Mikayla Tweedie.
Antwineesha Burse została oskarżona o prowadzenie pojazdu silnikowego bez ważnego prawa jazdy oraz spowodowanie śmierci. Grozi jej 6 lat więzienia oraz grzywna w wysokości do 10 tys. dolarów. - Znałam ją na tyle dobrze, by sądzić, że nie zrobiłaby czegoś takiego - mówiła matka chłopca.
RadioZET.pl/ Fox6/ Cbs58
Oceń artykuł