Oceń
51-letnia Meksykanka Blanca wyruszyła przed kilkoma tygodniami w podróż do Huacho (zachodnie Peru). Miała się tam spotkać z Juanem, 31-letnim studentem medycyny, z którą łączył ją internetowy romans. Jeszcze 7 listopada kontaktowała się ze swoją siostrzenicą Karlą, zapewniając ją, ze relacja rozwija się dobrze. Potem jednak słuch o kobiecie zaginął.
Peru. Miała zginąć z rąk kochanka
Kilka dni później Karla opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie zaginionej ciotki. "Nigdy nie myślałam, że będę w takiej sytuacji, ale dziś proszę o wsparcie i rozpowszechnienie w celu odnalezienia jednej z najbardziej kochanych i ważnych osób w moim życiu. Moja ciocia Blanca Olivia Arellano Gutiérrez zaginęła w poniedziałek 7 listopada w Peru. [...] Boimy się o jej życie" - napisała.
Z dalszych postów Karli dowiadujemy się, że Blanca była w związku na odległość z Juanem od kilku miesięcy. Gdy urwał się z nią kontakt, siostrzenica skontaktowała się z chłopakiem ciotki. Ten próbował ją przekonać, że 51-latka "znudziła się po 15 dniach w Peru" i postanowiła wrócić do Meksyku. Zdaniem Karli, jego wiadomości w żaden sposób nie pomagały w poszukiwaniach.
Jak podaje "New York Post", 10 listopada na jednej z plaż w okolicach miejsca, gdzie miała przebywać Blanca, znaleziono odcięty palec ze srebrnym pierścionkiem. W następnych dniach woda wyrzuciła na brzeg pozbawioną twarzy głowę, ramię i tułów, z którego celowo usunięto wszystkie narządy wewnętrzne.
Rodzina miała stwierdzić, że biżuteria pasuje do zaginionej. "NYP" informuje też, że 17 listopada Juan Pablo Villafuerte został aresztowany pod zarzutem handlu ludzkimi organami. Miał również, krótko po zaginięciu Blanki, publikować w social mediach filmiku, na których rzekomo przeprowadzał sekcję zwłok.
Przeszukano także jego dom, gdzie w łazience, pralni i na materacu znaleziono ślady krwi. "Nie mamy słów, by wyrazić to, czego doświadczamy". [...] "Ciocia była życzliwą, ciepłą osobą, pełną światła, inteligentną, oddaną, kochającą i taką powinna być zapamiętana" - podkreśliła Karla we wpisie na Twitterze.
RadioZET.pl/Twitter/New York Post/polsatnews.pl
Oceń artykuł