Oceń
Ali Anter nazywany był "człowiekiem-kozłem". Pseudonim był efektem ogromnych narośli wystających z boku jego głowy. Rogi skórne to guzy skóry zbudowane z keratyny. W dużych, kilkunastocentymetrowych zmianach przyjmują skręconą formę.
Anter pochodził z Al-Dżauf w Jemenie. "The Sun" pisze, że mężczyzna zmarł kilka dni po prymitywnym zabiegu polegającym na usunięciu narośli z głowy. Jego bliscy są przekonani, że "operacja", przeprowadzona przez osobę bez doświadczenia, przyspieszyła jego śmierć.
Nie żyje "człowiek-kozioł". Media twierdzą, że miał 140 lat
Z kolei tabloid "The Mirror" przekonuje, że Anter zmarł z powodu "pogorszenia stanu zdrowia spowodowanego starością". Według lokalnych plotek i niepotwierdzonych informacji miał on być najstarszym człowiekiem w Jemenie. W chwili śmierci miał - zgodnie z tymi rewelacjami - 140 lat. Jego bliscy twierdzą także, że miał aż 70 wnucząt.
Jemeńska gazeta "Aden al-Ghad" podaje, że "rogi" pojawiły się na głowie Antera, gdy skończył 100 lat. Narośla z każdym rokiem były coraz większe i coraz bardziej utrudniały mężczyźnie codzienne funkcjonowanie. Jeden z nich sięgał aż do wysokości ust.
Oficjalne informacje wskazują na to, że najstarszym żyjącym mężczyzną na świecie jest Wenezuelczyk Juan Vicente Pérez Mora. Według Księgi Rekordów Guinessa Mora ma 113 lat.
RadioZET.pl/ The Sun/ Mirror
Oceń artykuł