Oceń
W nocy z niedzieli na poniedziałek w całym Izraelu wybuchły spontaniczne i gwałtowne protesty antyrządowe. Bezpośrednim powodem była ministra obrony Joava Galanta, który publicznie krytykował plany premiera Benjamina Netanjahu dotyczące reformy sądownictwa.
W ocenie opozycji i krytyków rząd prawicowy chce złamać niezależność sądownictwa, co zagrozi całemu systemowi demokratycznemu w Izraelu. Od poniedziałkowego poranka do strajku przyłączają się kolejne grupy zawodowe. Jak poinformowały izraelskie media, są bardzo duże opóźnienia na lotnisku Ben Guriona niedaleko Tel Awiwu. Wśród opóźnionych i odwołanych samolotów są również te z Polski.
Protesty w Izraelu. Opóźnienia na lotniskach
Przewodniczący Histadrut, największej izraelskiej federacji związków zawodowych, Arnon Bar-Dawid zapowiedział w poniedziałek strajk generalny przeciwko wprowadzanej przez prawicowy rząd reformie sądownictwa. Rano przed parlamentem ponownie zebrali się demonstranci, a w ramach protestów wstrzymane zostały odloty z lotniska Ben Guriona.
W Knessecie opozycyjni posłowie zaatakowali Simchę Rothmana, przewodniczącego komisji, która procedowała projekt ustawy, okrzykami "Hańba! Hańba!" i ostrzeżeniami, że może ona doprowadzić do zniszczenia Izraela. - To jest wrogie przejęcie państwa. Nie potrzeba Hamasu, nie potrzeba Hezbollahu - powiedział jeden z posłów do Rothmana.
Jednocześnie skrajnie prawicowy koalicjant, Itamar Ben-Gewir napisał na Twitterze, że rząd musi kontynuować reformę i nie może "poddać się anarchii". Protesty nabrały nowego impetu kiedy premier zdymisjonował ministra obrony Joava Galanta, który publicznie krytykował plany premiera Benjamina Netanjahu i nawoływał do rozmowy z ugrupowaniami przeciwnymi wprowadzaniu zmian.
Przywódca opozycji Jair Lapid wezwał rządzących do rozpoczęcia "narodowego dialogu". - Wzywam Netanjahu - odwołajcie dymisję Joava Galanta. Państwo Izrael nie może pozwolić sobie na zmianę ministra obrony w obliczu zagrożeń na wszystkich frontach - powiedział Lapid w przemówieniu do narodu, zrelacjonowanym przez izraelską telewizję I24news.
"Wzywam koalicję, pójdźmy do prezydenta, rozpocznijmy narodowy dialog, który doprowadzi do opartej na Deklaracji Niepodległości konstytucji i kraju, w którym wszyscy żyjemy razem z miłością i wzajemnym szacunkiem" - dodał.
Wcześniej, w nocy z niedzieli na poniedziałek o wstrzymanie reformy "w imię dobra Izraela, w imię odpowiedzialności" apelował prezydent Izaak Herzog. Jeżeli ustawy zostaną przyjęte, rządząca nacjonalistyczno-religijna koalicja uzyska większą kontrolę nad mianowaniem sędziów.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł