Oceń
Młody mężczyzna, który pracuje w fabryce wyrobów skórzanych, powiedział, że został napadnięty w poniedziałek w mieście Dźalandhar w stanie Pendżab na północy Indii. Cztery kobiety miały wciągnąć go do samochodu, odurzyć narkotykami i zgwałcić, a później porzucić w lesie.
Mieszkaniec Dźalandharu szczegółowo przedstawił swoje zarzuty lokalnym mediom. Tłumaczył, że nie zgłosił sprawy na policję na prośbę żony, która skupiła się na tym, by jak najszybciej wrócił do zdrowia. Śledztwo zostało jednak wszczęte z urzędu, gdy sprawa trafiła do mediów.
Indie. Około 20-letni mężczyzna zarzucił gwałt czterem kobietom
Młody mężczyzna powiedział, że cztery kobiety w białym samochodzie zatrzymały się obok niego. Powiedział mediom, że rozmawiały między sobą po angielsku, a z nim w języku pendżabskim. Przekazały mu na kartce adres i zapytały, jak dostać się w to miejsce. Kiedy próbował odczytać adres, jedna z napastniczek prysnęła mu w oczy nieznaną substancją, po czym stracił przytomność - relacjonował.
Obudził się w samochodzie z zasłoniętymi oczami i rękami związanymi z tyłu - dodał. Kobiety miały wywieźć mężczyznę do lasu i odurzyć. Następnie - jak mówił - zmusiły go do wypicia alkoholu i zgwałciły.
Mężczyzna powiedział, że około godz. 3 w nocy został porzucony w lesie z zawiązanymi oczami i rękami. Lokalne media podały, że policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie z urzędu.
RadioZET.pl/The Mirror
Oceń artykuł