Historyczne wybory na Słowacji. Co trzeba o nich wiedzieć? [5 FAKTÓW]

28.02.2020 15:43

Wynik sobotnich wyborów parlamentarnych może nie tylko otworzyć nowy rozdział w historii Słowacji, ale i mieć wpływ na całą Europę Środkową. Kto zajmie miejsce skompromitowanych socjaldemokratów - liberałowie, centryści czy skrajna prawica?

Słowacja. Wybory parlamentarne. Co oznacza zmierz socjaldemokratów? [5 FAKTÓW]
fot. Zerbor/Shutterstock (ilusttracyjne)

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku 

Gra toczy się o podział 150 miejsc w jednoizbowym słowackim parlamencie – Radzie Narodowej (Narodna rada). Aby wprowadzić swoich reprezentantów, partie muszą przekroczyć 5-proc. próg wyborczy (7 proc. dla koalicji). Polityków obowiązywały ograniczenia – jak limit 3 mln euro na kampanię, zakaz publikowania sondaży na dwa tygodnie przed wyborami czy 48-godzinna cisza wyborcza.  

Sobotnie wybory rozpoczną się o godz. 7 rano. Pierwsze sondażowe wyniki zostaną ogłoszone o godz. 22. Według sondaży aż siedem ugrupowań ma szansę dostać się do parlamentu. Jakie konsekwencje mogą przynieść polityczny wybór Słowaków?

Rada Narodowa Słowacji
fot. Piotr Drabik

Zobacz także

Koniec ery socjaldemokratów

To mogą być najważniejsze wybory w najnowszej historii Słowacji. Sondaże jasno wskazują, że z władzą pożegna się partia Kierunek – Socjaldemokracja (Smer-SD). Ugrupowanie rządzi krajem od 2006 roku (z dwuletnią przerwą 2010-2012). Politycy Smer-SD, na czele z byłym premierem Robertem Fico i obecnym szefem rządu Peterem Pellegrinim, przez ostatnie lata byli aktorami skandali politycznych. Szczególnym obciążeniem jest sprawa zabójstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka, który badał powiązania polityków partii rządzącej z przestępcami.

Według ostatniego sondażu przedwyborczego dla pracowni Focus i AKO, socjaldemokraci mogą liczyć na 15,6 proc. poparcia w sobotnich wyborach. Dla porównania – przed czterema laty zdobyli 28,3 proc. głosów.

W ostatnim badaniu poparcia Smer-SD wyprzedziło ugrupowanie Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (OLaNO). Prowadzona przez Igora Matowicza konserwatywna partia może stanąć przed wyzwaniem stworzenia nowego rządu. Jeszcze w kampanii odrzuciła możliwość stworzenia koalicji z socjaldemokratami, co jeszcze bardziej przesądza o utracie władzy przez Smer-SD.

Do rządzenia potrzeba 76 miejsc w słowackim parlamencie. Wszystko wskazuje na to, że OLaNO będzie szukać koalicjantów wśród innych partii demokratycznych, jak liberałowie z Postępowej Słowacji (PS) czy Wolność i Solidarność (SaS).        

Wybory na Słowacji
fot. Piotr Drabik

W cieniu zabójstwa Kuciaka

Kampania wyborcza zbiegła się z drugą rocznicą śmierci dziennikarza Jana Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusznirowej. Para została brutalnie zamordowana 21 lutego 2018 roku, kiedy Kuciak – pracujący dla portalu Aktuality.sk – badał powiązania polityków i biznesmenów z świadkiem przestępczym.

Zobacz także

Śmierć 27-letniego dziennikarza sprowokowała Słowaków do powiedzenia głośno tego, co tłumili w sobie przez lata – czyli o korupcji na szczytach władz i niejasnych interesach rządzących socjaldemokratów. Największe od prawie trzech dekad protesty przyniosły polityczne trzęsienie ziemi. Premier Fico podał się do dymisji dwa tygodnie po śmierci dziennikarza i zastąpił go dotychczasowy wicepremier Pellegrini.

Śmierć Jana Kuciaka
fot. Piotr Drabik

- Mam tylko jedną prośbę. Weźcie udział w wyborach i podejmijcie decyzję sercem i głową – apelował w ubiegłym tygodniu Józef Kuciak, ojciec zamordowanego dziennikarza śledczego. Nikt nie ma wątpliwości, że sprawa brutalnego morderstwa 27-latka i jego narzeczonej będą miały wpływ na wynik wyborów. Tym bardziej, że kampania toczyła się równolegle z procesem Mariana Kocznera. Biznesmen, który jest oskarżony o zlecenie zabójstwa Kuciaka i Kusznirowej, to symbol mafijnej Słowacji. Jego nazwisko przewija się praktycznie w każdej dużej aferze finansowej ostatnich lat.    

W czwartek Koczner został skazany na 19 lat więzienia za matactwa procesowe i posługiwanie się fałszywymi wekslami prywatnej telewizji Markiza o wartości 69 mln euro. Na wyrok w sprawie zabójstwa Kuciaka jeszcze poczeka. W procesie, który rozpoczął się trzy miesiące temu, na ławie oskarżonych poza Kocznerem zasiada również była współpracowniczka Alena Zsuzsova, były policjant Tomasz Szabo (przywiózł zabójcę na miejsce zmachu) i były żołnierz Miroslav Marczek (przyznał się do oddania śmiertelnych strzałów).

Skrajna prawica rośnie w siłę

Podczas gdy socjaldemokraci tracili poparcie, zyskiwała skrajna prawica. W szczególności Ludowa Partia Nasza Słowacja (LSNS). Tej skrajnie prawicowej i oskarżanej o zapędy neonazistowskie partii ostatni sondaż dawał 9,8 proc. poparcia. Taki rezultat daje LSNS trzecią siłę w parlamencie. Jednak niektóre wcześniejsze badania plasowały nacjonalistów na drugim miejscu.

Ugrupowanie z Marianem Kotlebą na czele jawnie sprzeciwia się Cyganom i Romom na Słowacji (ok. 2 proc. społeczeństwa), postuluje opuszczenia Unii Europejskiej i NATO, gloryfikuje kolaborujące z III Rzeszą rządy ks. Jozefa Tiso czy są za zacieśnieniem relacji z Rosją.

Prezydent Słowacji Zuzana Czaputowa zapowiedziała, że powierzy misję tworzenia rządu nawet LSNS, jeśli taka będzie wola wyborców. Pomimo że w krajach Europy Środkowo-Wschodniej w rządach biorą udział populiści, ale nie partie skrajnie prawicowe. Dlatego nawet cześć władzy w rękach partii Kotleby może stanowić niebezpieczny precedens.      

Zobacz także

Nowe siły polityczne

Po sobotnich wyborach w ławach Rady Narodowej mogą pojawić się deputowani nowych ugrupowań. Wśród nich Postępowa Słowacja (PS), z której szeregów wywodzi się obecna prezydent Słowacji Zuzana Czaputowa. Liberałowie stworzyli wspólne listy z powstała w 2018 roku partią Razem (Spolu).

Koalicja PS-Spolu w ostatnim sondażu przed wyborczym może liczyć na 9.,4 proc. poparcia. To znacznie miej niż w ubiegłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kiedy liberałowie zdobyli poparcie na poziomie 20 proc.

Kampania wyborcza na Słowacji
fot. Piotr Drabik

Szanse na mandaty ma również partia Na rzecz ludzi (Za ludi). Centrowe ugrupowanie założone przez byłego prezydenta Słowacji Andreja Kiskę może liczyć na 6,6 proc.

Bez Węgrów?

Ponad 450 tys. (ok. 8,5 proc. społeczeństwa) Węgrów mieszkających na Słowacji może zostać bez reprezentacji politycznej pierwszy raz od rozpadu Czechosłowacji. Na granicy 5-proc. progu wyborczego balansuje Most-Hid.

Ostatni sondaż dawał im tylko 4,8 proc. – przed czterema laty patia mniejszości miała o 2 proc. więcej głosów. Co więcej – Most-Hid jest nadal koalicjantem socjaldemokratów od 2016 roku. Druga partia Węgierska na słowackiej scenie politycznej MKÖ-MKS również jest poza progiem wyborczym (3,5 proc. w ostatnim badaniu).

Brak przedstawicieli Węgierskiej mniejszości może przynieść napięcia na linii Bratysława-Budapeszt. Tym bardziej, że premier Węgier Victor Orban mocno inwestuje w odbudowę łączności tej mniejszości z ojczyzną.  

Zobacz także

RadioZET.pl