Oceń
Andrej Babisz sprostował swoją wypowiedź o tym, że nie udzieliłby pomocy wojskowej Polsce. "W debacie nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o atak na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że do tego nie dojdzie i nawet nie chcę o tym myśleć. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie. Jeśli doszłoby do niej, to oczywiście zastosowałbym się do artykułu 5, który nie podlega dyskusji” - napisał Babisz.
Konkurent Babisza do prezydentury, były szef Komitetu Wojskowego NATO, emerytowany generał Petr Pavel przypomniał podczas debaty znaczenie artykułu 5. - Jeśli jesteśmy członkiem organizacji, korzystamy z niej nie tylko w zakresie zbiorowego bezpieczeństwa, ale my też coś dajemy. I to jest nasze zobowiązanie do wspólnego uczestnictwa, kiedy ktoś inny jest atakowany - stwierdził Pavel.
Babisz koryguje swoje słowa na temat wojskowej pomocy dla Polski
Słowa Babisza wywołały w Polsce oburzenie. Krytyczne głosy podniosły się zarówno z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej. “Ekspremier Andrej Babisz gada 3 po 3, że jak będzie prezydentem, to jego kraj bronić Polski przed Rosją nie będzie. Po 1: nie będzie prezydentem - będzie gen. Petr Pavel. Po 2: niech chłopina poczyta traktaty międzynarod. które podpisały. Miłej lektury! Godnej porażki!” - czytamy we wpisie europosła PiS Ryszarda Czarneckiego.
“Babisz, kandydat na Prezydenta Czech, były Premier - nie wysłałby wojsk na pomoc Polsce w razie ewentualnego napadu na nasz kraj. Orbána nie trzeba nawet pytać. Przyjaciele PiS = sojusznicy Putina” - napisał na Twitterze europoseł Nowej Lewicy Łukasz Kohut.
ZOBACZ TAKŻE: Putin szykuje kolejną ofensywę. To zrobi Kreml, "zanim zaczną strzelać czołgi"
Dziennikarz “Gazety Wyborczej” Paweł Wroński zasugerował, że polscy politycy “wszystkich opcji” powinni odpowiedzieć, że nasz kraj przyszedłby z pomocą Czechom, gdyby zostały zaatakowane przez Władimira Putina. “Obojętnie, czy będzie tego chciał sam Babisz :)” - stwierdził Wroński.
Ostro wypowiedź czeskiego polityka skomentował Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Biznes Alert. “Były premier Czech Andrij Babisz zwany polakożercą zadeklarował w debacie przedwyborczej, że nie wysłałby wojska na pomoc Polsce w razie ataku. Za to ktoś powinien wysłać policję po tego prorosyjskiego oligarchę” - napisał.
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel z PiS nie był zaskoczony wypowiedzią Babisza. - Powiedziałbym, że to szokujące słowa, gdyby nie chodziło o Andreja Babisza, który jest politykiem dość kontrowersyjnym, populistycznym. (...) Nasza współpraca jest głównie z premierem Petrem Fialą. Jest ona dobra między innymi dlatego, że wywodzi się on z tej samej rodziny politycznej (co polski rząd - PAP), Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - podkreślił polityk PiS.
Babisz krytykowany w Czechach
Z kolei minister obrony Czech Jana Czernochova powiedziała portalowi Seznam Zpravy, że nie potrafi wyjaśnić słów Babisza z debaty. - Jesteśmy członkiem NATO, które opiera się na zasadzie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wie o tym rząd, wie o tym większość społeczeństwa, która popiera przynależność do Sojusz. Powinien ją znać także poseł Babisz, bo jest to kluczowa gwarancja bezpieczeństwo Republiki Czeskiej - stwierdziła.
Członkowie centroprawicowego rządu Petra Fiali deklarowali poparcie dla Pavla. Druga tura wyborów prezydenckich w Czechach odbędzie się w piątek i w sobotę. Sondaże przeprowadzone już po pierwszej turze, w której zwyciężył Pavel, także i w ostatecznym głosowaniu dają mu większe szanse na prezydenturę, niż Babiszowi.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł