Oceń
Premier Petr Fiala pogratulował zwycięzcy i wyraził wiarę w owocną współpracę. Pavel, według Fiali, jest tym, który potrafi rozwiązywać konflikty, a nie je rozpalać. - To jest bardzo ważne dla naszej przyszłości – powiedział premier.
- Jestem gotów do pracy. Sukces mojej prezydentury uznam za nasz wspólny sukces – powiedział Pavel i zaprosił wszystkich współobywateli do współpracy oraz wyraził nadzieję, że wspólnie uda się rozwiązać problemy, w szczególności przezwyciężyć konfrontację polityczną.
Wybory prezydenckie w Czechach. Kim jest Petr Pavel
61-letni Pavel podkreśla, że zawsze chciał być spadochroniarzem z Prościejowa, gdzie znajduje się dowództwo wojsk powietrzno-desantowych. Syn wysokiego oficera czechosłowackiego wojska i absolwent liceum wojskowego w Opawie nie wyobrażał sobie innej kariery.
- Aby zwiększyć swoje szanse na przebicie się przez selekcję i spełnić marzenia, w wieku 21 lat zgłosiłem się do Komunistycznej Partii Czechosłowacji i byłem jej członkiem od 1985 do 1989 roku. Urodziłem się w rodzinie, w której przynależność do partii komunistycznej była uważana za rzecz normalną - stwierdził w jednym z przedwyborczych wywiadów.
Po latach przyznał, że nie miał wystarczających informacji i doświadczeń, aby ocenić ówczesny reżim. „Dziś wiem, że to był błąd” – stwierdził Pavel. Przed upadkiem komunizmu pełnił też funkcję przewodniczącego podstawowej organizacji partyjnej, do czego początkowo się nie przyznał. Według niektórych źródeł miał informować o poglądach współsłuchaczy. Funkcje pełnił w ramach specjalistycznego kursu wywiadu wojskowego, który rozpoczął po ukończeniu szkoły oficerskiej.
W kampanii wyborczej twierdził, że chciał być wojskowym dyplomatą. Po świadectwach historyków okazało się, że ten sam kurs kończyli przyszli wojskowi szpiedzy. Niektórzy z nich mogli mieć za granicą status wysłanników MSZ, ale mogli wykonywać też inną działalność. Decyzja nie należała do zainteresowanych.
Po upadku komunizmu Pavel pozostał w służbie i pracował jako wojskowy dyplomata. Kończył też kolejne kursy m.in. dla starszych oficerów w Staff College w Camberley w Wielkiej Brytanii, kurs Sztabu Generalnego w Royal College of Defence Studies oraz kurs stosunków międzynarodowych w King's College. Jego karierę przyspieszyło uczestnictwo w misji pokojowej UNPROFOR w byłej Jugosławii. Mając 30 ochotników, wybawił z niebezpieczeństwa 53 francuskich żołnierzy, którzy utknęli w strefie między Serbami a Chorwatami. W 1993 roku Petr Pavel otrzymał francuski Krzyż Wojenny, a w 1995 r. czeski Medal za Bohaterstwo.
Od lipca 2012 roku do kwietnia 2015 roku był szefem Sztabu Generalnego. W latach 2015-2018 pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO. W 2018 roku przeszedł na emeryturę w stopniu generała armii, co jest w Czechach najwyższym stopniem wojskowym.
W kampanii wyborczej Pavel sięgał po dwa hasła „Przywrócimy Czechom porządek i spokój” oraz „porządek i godność”. Nie ukrywał, że zmiana dotyczy także urzędu prezydenckiego, który potrzebuje odświeżenia po dziesięcioleciu pełnienia funkcji głowy państwa przez Milosza Zemana, któremu zarzuca kłamstwa oraz sianie niezgody.
W drugiej turze wyborów konkurent Pavla były premier Babisz w kampanii billboardowej podkreślał, że były wojskowy wciągnie Czechy do wojny lub że nie wierzy w pokój. W odpowiedzi Pavel stwierdził, że jest to „nieuczciwy sposób prowadzenia kampanii, to karygodne, by szerzyć tak alarmistyczny przekaz".
Gdy w niedzielę w debacie w czeskiej telewizji publicznej Babisz stwierdził, że nie wysłałby czeskich żołnierzy w obronie zaatakowanej Polski lub państw bałtyckich, Pavel zapewnił, że artykuł piąty traktatu NATO musi być respektowany. Swojemu konkurentowi podarował oprawioną w ramki kopię tego artykułu. Zadeklarował też, że po ewentualnej wygranej, w drugą podróż pojedzie do Polski. Wcześniej mówił, że po zwyczajowej pierwszej wizycie w Bratysławie, odwiedzi sąsiadów i wymienił Niemcy.
RadioZET.pl/PAP - Piotr Górecki
Oceń artykuł