Oceń
Fragmenty programów propagandowych z rosyjskiej telewizji reżimowej opublikowała na Twitterze dziennikarka Julia Davis z Russian Media Monitor. Na jednym z filmów słyszymy, jak politolog Rościsław Iszczenko wygraża się Ukrainie.
- Ukraina to bezpośrednie, stałe zagrożenie. Można się dogadać z Węgrami, Polakami, Amerykanami, Meksykanami, nawet z pingwinami na Antarktyce, ale nie można się w niczym zgodzić z Rosjanami, którzy nazywają się Ukraińcami na podstawie odrzucenia wszystkiego, co rosyjskie - wyliczał.
Rosyjska telewizja: Polska zostanie wchłonięta
Iszczenko mówił, że trzeba zrobić wszystko, aby "Ukraina została wymazana z mapy". - Nawet Polacy by skorzystali, gdyby Ukraina nie istniała. Byłoby dużo spokojniej dla wszystkich - wtórował mu prowadzący Siergiej Mardan. - Teraz barbarzyńcy są na naszych zachodnich granicach - mówił.
Inny fragment programu dotyczy Polski i krajów Europy Środkowej. Sinolog Nikołaj Wawiłow, który był gościem Władimira Sołowiowa, przekonywał, że Rosja wygrywa z Zachodem. Tłumaczył także, że język ukraiński nie istnieje, a jest jedynie dialektem języka rosyjskiego. - Dwa tygodnie wystarczyłyby na naukę tego dialektu - powiedział.
Wawiłow poszedł dalej w swoich rozważaniach. Mówił m.in. że "w Europie liczącej 500 mln ludzi może pojawić się 200-milionowy rosyjskojęzyczny kolektyw", bo w perspektywie 10-20 lat Rosja "przywróci swoją kontrolę" na terytorium takich państw jak Polska.
- Wszystkie te narody, nazywające się niepodległymi, zostaną wchłonięte do wielkiego rosyjskiego domu - zapowiedział.
RadioZET.pl/ Twitter
Oceń artykuł