Mocny głos z USA ws. planów Chin. Pekin będzie wściekły

PAP
07.02.2023 19:58

Były szef Dowództwa Indo-Pacyfiku USA adm. Harry Harris wezwał we wtorek w Kongresie do porzucenia "strategicznej dwuznaczności" wobec Tajwanu i jasnej deklaracji, że Ameryka będzie bronić wyspy, jeśli Chiny zdecydują się na inwazję. Ocenił też, że potrzeba obrony Tajwanu nie powinna oznaczać rezygnacji ze wspierania Ukrainy.

Xi Jinping
fot. Yomiuri Shimbun/Associated Press/East News/Na zdj. Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej

- Będę pierwszym, który powie, że polityka strategicznej dwuznaczności co do Tajwanu służyła nam dobrze przez ostatnie 44 lata -  powiedział Harris podczas wysłuchania przed komisją ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów. - Ale myślę, że czas na dwuznaczność się kończy - dodał.

Były dowódca sił USA na Indo-Pacyfiku stwierdził, że Stany Zjednoczone muszą wyrazić swoje intencje co do tego, jak zareagują w przypadku ewentualnej napaści Chin na Tajwan. - Tak samo jasno, jak ChRL jasno wyraża swoje intencje, że ostatecznie zajmie Tajwan, jeśli będzie to konieczne - zaznaczył.

Harris: czas jasno powiedzieć, że USA będą bronić Tajwanu

Wojskowy, który służył jako dowódca sił USA w regionie Indo-Pacyfiku w latach 2015-2018, a później jako ambasador w Korei Płd., wezwał też administrację Joe Bidena do podpisania umowy o wolnym handlu z Tajwanem, co miałoby zachęcić również inne państwa do zawierania podobnych porozumień, wzmacniając pozycję wyspy. Wyraził także opinię, że najważniejszą kwestią, jeśli chodzi o odstraszanie Chin, jest amerykański arsenał jądrowy.
Pytany o to, czy USA muszą dokonać wyboru między pomaganiem Ukrainie i Tajwanowi, admirał odpowiedział że USA mogą i powinny pomagać Ukrainie oraz bronić Tajwanu i że leży to w interesie Ameryki.
- Wojna na Ukrainie jest dziś "wilkiem najbliższym sani" i musimy się tym dziś zajmować. Robimy dla Ukrainy dużo, ale wciąż uważam, że nie wycisnęliśmy całego soku z tej pomarańczy (...) Jeśli nie pomożemy dziś Ukrainie walczyć z Rosją, to czy nie będziemy później proszeni o pomoc, kiedy Rosja zaatakuje Mołdawię, albo Kazachstan? - mówił wojskowy.
Ocenił też, że Chiny blisko przyglądają się konfliktowi, zwłaszcza że chińskie wojsko jest szkolone według podobnego, sowieckiego modelu, co rosyjskie. - Więc on (Xi Jinping - red.) musi się zastanawiać, czy jego armia jest tak zła, jak wydaje się być rosyjska? Czy jego marynarka jest taka słaba, jak Flota Czarnomorska (...) I musi się zastanawiać, czy jego generałowie są tacy słabi, jak rosyjscy - mówił.

loader

RadioZET.pl/Z Waszyngtonu Oskar Górzyński - PAP