Oceń
Władimir Putin ma odwiedzić Wołgograd w południowej Rosji, aby uczcić 80. rocznicę bitwy stalingradzkiej. Według mediów najbardziej prawdopodobnym terminem jest 2 lutego, kiedy dokładnie przypada rocznica. W rosyjskiej propagandzie wielkiej wojny ojczyźnianej (jak nazywana jest tam II wojna światowa) bitwa z przełomu 1942 i 1943 to jeden z centralnych punktów świadczących o zwycięstwie sowietów nad faszyzmem.
- W historii Rosji zwycięstwo pod Stalingradem jest bardzo ważnym symbolem. Putin może nie przegapić takiej okazji i być może wykorzysta pobyt w Wołgogradzie do tego, by ogłosić, że Federację Rosyjską czeka wielka wojna ojczyźniana - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Wojna w Ukrainie. Putin jedzie na rocznicę Stalingradu
Dodał: - Rocznica bitwy pod Stalingradem wydaje się być dla Putina idealną okazją (do ogłoszenia nowej ofensywy - red.). To będzie preludium przed rozpoczęciem ofensywy przez tzw. drugi rzut rosyjskiej armii.
Płk Piotr Lewandowski, były dowódca bazy wojskowej w Redzikowie i weteran misji w Iraku oraz Afganistanie, również podkreślił znaczenie rocznicy bitwy stalingradzkiej dla Kremla. - Dla nich obecna narracja w sprawie Ukrainy jest spójna. Walczą przecież z "faszystowskim rządem ukraińskim", a za chwilę na froncie pojawią się niemieckie Leopardy. Rosyjska propaganda sklei to z II wojną światową - podkreślił.
W ocenie płk. Lewandowskiego Putin już podjął decyzję o zaangażowaniu wszelkich środków w wojnę w Ukrainie. - Kreml obawia się, że dostawy czołgów dla Ukrainy spowodują, że nie będzie ich 100, ale 3-5 razy więcej. Ich skompletowanie i przerzucenie na front zajmie od trzech do sześciu miesięcy. Zanim to nastąpi, Putin chce zdążyć rozpocząć i zakończyć główną część ofensywy - komentował.
Natomiast gen. Koziej uważa, że Kreml porzucił plany podbicia całej Ukrainy. - Będzie chciał przejąć teraz cały obwód doniecki. Ogłosi wtedy w Rosji, że wygrał wojnę i może ją zakończyć - dodał.
- Wygląda to na przygotowania Rosjan do szturmu. Chcą ustabilizować linie frontu i dobrze zabezpieczyć je przed wejściem na pole walki. Rosjanie zdają sobie sprawę, że Ukraina czeka na dotarcie dużego pakietu broni z Zachodu i chcą to wykorzystać. Kiedy? Kreml ma z tym spory dylemat. Czy zaczynać teraz, w ciągu tygodnia lub dwóch, czy jednak poczekać dłużej na ustabilizowanie pogody.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska
Oceń artykuł