Oceń
Groźby pod adresem Zachodu, w tym także Polski, nie są niczym nowym w przypadku rosyjskich mediów propagandowych i programów Władimira Sołowjowa. Tym razem jednak "gwiazdor" putinowskiej telewizji pozwolił sobie na wyjątkowo obrzydliwe słowa. Sołowjow otwarcie mówił, że Rosja może zaatakować Polskę.
- Dopóki nie zmiażdżymy twarzy Europejczykom, oni niczego nie zrozumieją - mówił na antenie kanału Rossija 1. Podkreślił, że Rosja nie będzie z Europą negocjować i rozmawiać. - Polacy chcą być następni? To nie Ukraińcy, nie będziemy ich traktować jak braci - groził.
Sołowjow grozi Polsce. "Zniszczymy polskie miasta rakietami"
- Zniszczymy polskie miasta rakietami - mówił, używając wulgaryzmów. - Żałować nie będziemy. Po prostu, bez użycia wojsk lądowych. Ukraińców żałujemy. A tu będziemy walczyć jak Amerykanie w Iraku - kontynuował. - Nie byłbym taki pewien co do ataków nuklearnych, ale atakami rakietowymi zniszczymy wszystko. Nie będziemy się dwa razy zastanawiać - wyliczał.
Kilka miesięcy temu Władimir Sołowjow oskarżał Zachód o eskalację wojny w Ukrainie. - Kraje Zachodu dostarczają dużo systemów obrony powietrznej, ciężkiego sprzętu i pocisków, co oznacza, że są teraz nagie - mówił. - Mogę sobie z łatwością wyobrazić, że siły specjalne Achmat wkraczają do Warszawy - przekonywał.
Ostatnio także białoruska propaganda pozwoliła sobie na groźby pod adresem naszego kraju. - Białoruś jest teraz państwem nuklearnym. Krajem, który w przypadku ataku na jego terytorium, może odpowiedzieć taktyczną bronią jądrową - tłumaczył Ryhor Azaron. Powiedział także, że Warszawa będzie się "topić", a Wilno "zatonie".
RadioZET.pl/ Rossija 1/ polsatnews.pl
Oceń artykuł