,

"Prawica musi spalić kraj". Izrael w obliczu walk na ulicach

27.03.2023 16:50

W Izraelu rosną obawy o wzrost przemocy politycznej z powodu zapowiedzianych na poniedziałkowy wieczór demonstracji zwolenników i przeciwników reformy sądownictwa. Wcześniej główne centrale związkowe oraz instytucje ogłosiły ogólnonarodowy strajk.

Protesty w Izraelu
fot. AHMAD GHARABLI/AFP/East News

Istnieją obawy "natychmiastowej eskalacji" po tym, jak skrajnie prawicowi aktywiści zapowiedzieli, że będą protestować w poniedziałek pod Knesetem - podał portal dziennika "Haaretz", powołując się na źródła policyjne.

Z kolei portal Times of Israel pisze, że w forach internetowych, gdzie organizują się zwolennicy reformy, którzy zamierzają w poniedziałek wieczorem protestować przed Knesetem, pojawiają się groźby użycia siły wobec przeciwników reformy. "Prawica musi spalić kraj" - mówi jedna z wiadomości na wewnętrznej grupie czatowej.

Izrael. Obawy o przemoc podczas protestów

Inna stwierdza, że prawicowi protestujący muszą użyć siły, "a my mamy siłę". Niektórzy aktywiści wzywają zwolenników do wzięcia broni - "traktorów, pistoletów, noży" Policja zapowiedziała, że wzmocni swoje siły w Jerozolimie.

Ponadto La Familia  - fani klubu Beitar Jerozolima, który są znany z ekstremistycznych poglądów - wezwała w poniedziałek swoich zwolenników do przyłączenia się do demonstracji przed Knesetem wspierającej reformę sądownictwa. Minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir i wielu innych należących do koalicji rządowej członków izraelskiego parlamentu wezwało zwolenników reformy do wzięcia udziału w wiecu w pobliżu Knesetu o godz. 18.00.

Głos w sprawie nocnych protestów i eskalacji niezadowolenia społecznego ws. reformy sądownictwa w sieci zabrał premier Izraela. "Wzywam wszystkich demonstrantów, by zachowywali się odpowiedzialnie i nie stosowali przemocy. Jesteśmy braćmi" - napisał na Twitterze Benjamin Netanjahu.

W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do wybuchu spontanicznych i gwałtownych protestów po dymisji ministra obrony Joawa Galanta z powodu jego wypowiedzi nawołujących do wstrzymania reformy. Doszło do starć z policją. Od rana kolejne grupy społeczne przyłączają się do ogólnonarodowego strajku przeciwko planom rządu.

Rząd premiera Benjamina Netanjahu chce zwiększenia kontroli rządu nad procesem wyborów sędziów Sądu Najwyższego, a także możliwości uchylania orzeczeń sądu większością 61 głosów w 120-osobowym parlamencie. Forsowane zmiany wywołały w Izraelu największą od lat falę protestów. Demonstracje przeciwko reformie sądownictwa, z różną intensywnością, trwają od stycznia tego roku.

RadioZET.pl/PAP

Logo radiozet Dzieje się