Oceń
Prezydent Rosji od piątku objęty jest nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK). Uznał on, że Władimir Putin bezpośrednio odpowiada za masowe porwania dzieci z Ukrainy i przymusowe przewiezienie ich na teren Federacji Rosyjskiej.
Prezes MTK w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" podkreślił, że nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina w sensie prawnym ogranicza jego działalność bardzo poważnie. - Wszystkie państwa świata, które ratyfikowały Statut Rzymski, a jest ich 123, mają prawny obowiązek współpracy z MTK. Jeśli na ich terenie Putin się pojawi, to mają prawny obowiązek jego aresztowania i przekazania Trybunałowi - tłumaczył.
Nakaz aresztowania Putina. Prezes MTK wyjaśnia
Pozostałe państwa - jak mówił - mogą zaofiarować Trybunałowi współpracę, chociaż nie mają takiego obowiązku w sensie prawnym. - W konsekwencji, osoby objęte nakazami aresztowania w zasadzie nigdzie nie mogą czuć się bezpiecznie - zaznaczył prof. Hofmański.
Wskazał jednocześnie, że MTK nie ma swojego własnego aparatu wykonawczego i w konsekwencji, orzeczenia wydane przez Trybunał wykonywane są przez państwa będące stronami Statutu Rzymskiego. - Dotyczy to zarówno wyroków, jak i orzeczeń wydawanych w toku postępowania, takich jak wnioski o przekazanie dowodów lub nakazy aresztowania - dodał Hofmański.
Na uwagę, że władze Federacji Rosyjskiej twierdzą, że z ich punktu widzenia nakazy aresztowania nie mają znaczenia, albowiem Rosja nie uznaje jurysdykcji Trybunału, prezes MTK ocenił, że to twierdzenie wynika z zupełnej nieznajomości prawa.
- Trybunałowi przysługuje jurysdykcja w odniesieniu do wszelkich zbrodni międzynarodowych popełnionych na terytorium tego państwa, bez względu na narodowość domniemanych sprawców. Ukraina jako suwerenne państwo, składając stosowną deklarację, przekazała Trybunałowi jurysdykcję w odniesieniu do zbrodni popełnionych po 2013 r., a Trybunał, zgodnie z prawem, z tej kompetencji korzysta - podkreślił.
W ostatni weekend Władimir Putin odbył podróż do Krymu i Mariupola - okupowanych terytoriów Ukrainy. To była jego pierwsza wizyta w tych regionach od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Kremlowska propaganda, poza zdjęciami i materiałami wideo, nie przekazała dokładniejszych dowodów na rzeczywistą podróż prezydenta Rosji.
RadioZET.pl/PAP/"Rzeczpospolita"
Oceń artykuł