Przywódca Iranu ogłasza amnestię dla tysięcy protestujących. "Akt propagandy"

05.02.2023 20:57

Z okazji 43. rocznicy rewolucji islamskiej najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei ułaskawił dziesiątki tysięcy więźniów, w tym wielu aresztowanych w ostatnich antyrządowych protestach - poinformowała w niedzielę państwowa agencja IRNA. Obrońcy praw człowieka nie wierzą w dobre intencje ajatollaha, nazywając jego decyzję "aktem propagandy".

Iran
fot. Demonstracja zwolenników reżimu, Vahid Salemi/Associated Press/East News

Jak podaje państwowa agencja informacyjna IRNA, ułaskawieni zostaną więźniowie, którym nie postawiono zarzutów o szpiegostwo na rzecz zagranicznych organizacji, lub bezpośredni kontakt z zagranicznymi podmiotami.

Iran. Tysiące protestujących ułaskawionych przez ajatollaha Chameneiego

Na amnestię nie mogą liczyć osoby, którym zarzuca się "popełnienie umyślnego morderstwa lub wywołanie obrażeń oraz zniszczenie lub podpalenie mienia państwowego, a także osoby, które nie zostały pozwane w sprawach cywilnych" - podkreśliła agencja.

Jak podaje Gazeta.pl, inicjatorem amnestii miał być główny sędzia Iranu Gholamhossein Mohseni-Ejei. W pisemnym uzasadnianiu swojego wniosku pisał, że wielu Irańczyków "popełniło przestępstwa w wyniku indoktrynacji i propagandy wroga", ale plany te zostały "udaremnione", a młodzi "żałują dziś swoich czynów".

Ułaskawienie ogłoszono na okoliczność 43. rocznicy rewolucji islamskiej z 1979 roku, w wyniku której obalono szacha Rezę Pahlawiego. Przywódca religijnej opozycji ajatollah Ruhollah Chomejni objął faktyczną władzę w Iranie 11 lutego 1979 roku.

Protesty w Iranie po śmierci Mahsy Amini

Według agencji informacyjnej HRANA około 20 tysięcy osób zostało aresztowanych w związku z antyrządowymi protestami wywołanymi we wrześniu śmiercią młodej Kurdyjki Mahsy Amini, aresztowanej przez policję moralności.

Po zatrzymaniu z powodu "nieodpowiedniego nakrycia głowy" kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. Wówczas na ulicach Teheranu i innych irańskich miast wybuchły wielotysięczne manifestacje sprzeciwu wobec władzy.

Organizacja Iran Human Rights (IHR) twierdzi, że w związku z udziałem w antyrządowych protestach co najmniej 100 osób skazano w 2022 roku w Iranie na śmierć lub postawiono im zarzuty, za które grozi kara śmierci.

"Ludzie realizowali swoje prawo do protestu. Ich aresztowania i wyroki są bezprawne. Nie tylko wszyscy protestujący powinni zostać bezwarunkowo zwolnieni, ale powinno się wszcząć proces przeciwko liderom i sprawcom represji" - czytamy w oświadczeniu IHR, które gest ze strony ajatollahów nazywa "aktem propagandy".

Iran. Przeciwnicy władzy wciąż za kratami

Jednak w irańskich więzieniach wciąż przebywa bądź przebywała mnóstwo osób, które już zanim wybuchły wrześniowe protesty sprzeciwiali się polityce ajatollahów. Wśród nich był m.in. irański reżyser filmowy Jafar Panahi, którego po sześciu miesiącach wypuszczono zza krat 3 lutego.

Oficjalnym powodem aresztowania 62-latka był wydany w 2010 roku wyrok sześciu lat pozbawienia wolności za "propagandę przeciwko systemowi". Towarzyszył mu również 20-letni zakaz reżyserowania, pisania scenariuszy, udzielania wywiadów i odbywania podróży zagranicznych.

Dramatyczna jest za to sytuacja Farhada Meysamiego. Znany obrońca praw człowieka przetrzymywany jest od 2018 roku. Od października 2022 prowadzi głodówkę, a od połowy grudnia nie przyjmuje żadnych płynów. Schudł już ponad 50 kilogramów.

Warto podkreślić, że według niezależnych badań opinii publicznej, zdecydowana większość Irańczyków byłaby przeciw istnieniu republiki islamskiej, gdyby kwestia ta została poddana pod głosowanie.

Taki sondaż przeprowadzić niezależny instytut GAMAAN. Wynika z niego, że aż 80 proc. ankietowanych w stosownym referendum powiedziałoby "nie" aktualnemu reżimowi. Zaledwie 15 proc. chciałoby, aby system funkcjonujący od końca lat 70. przetrwał.

RadioZET.pl/PAP/Twitter/Gazeta.pl