Oceń
Lenin Artieda to jeden z pięciu ekwadorskich dziennikarzy, którzy otrzymali tajemnicze koperty. Wewnątrz znajdowały się przenośnie dyski USB. Prezenter telewizyjny wyciągnął zawartość koperty i włożył pendriva do swojego laptopa. Chwilę później doszło do eksplozji.
Redakcja telewizji Ecuavisa poinformowała, że Artieda odniósł na skutek wybuchu obrażenia, te nie są jednak poważne. Do sprawy odniosło się biuro prokuratury generalnej, które ogłosiło, że wszczęto śledztwo w sprawie terroryzmu. Ładunki wybuchowe, które otrzymali inni dziennikarze zostały zbadane przez ekspertów.
Zdaniem Xaviera Chango, krajowego szefa medycyny sądowej, dyski zawierały "bardzo małe kapsułki z wojskowym materiałem wybuchowym". Media podały, że koperty wysłane do dziennikarzy były podobne i miały taką samą zawartość. Prokuratura zbada je więc wspólnie.
Ataki terrorystyczne na dziennikarzy. Rząd zapowiada działania
Wiadomo, że policja przeprowadziła kontrolowaną detonację jednego z urządzeń, a rząd zapowiedział, że będzie "bronił kraju i wolności słowa przed aktami terroryzmu". "Każda próba zastraszenia dziennikarzy i ograniczenia wolności wypowiedzi jest odrażającym działaniem, które należy ukarać z całą surowością" - napisano w oświadczeniu.
Prezydent Guillermo Lasso za przemoc i terroryzm obwinia nasilającą się rywalizację między gangami przemytników narkotyków. "The Guardian" ocenił, że Ekwador powoli zamienia się w państwo narkotykowe. Jako przyczynę podaje położenie pomiędzy Kolumbią a Peru - dwoma największymi producentami kokainy na świcie.
RadioZET.pl/"The Guardian"
Oceń artykuł