Oceń
Trzęsienie ziemi w południowej Turcji i północnej Syrii wstrząsnęło w poniedziałek 6 lutego całym światem. Ostatni z aktualizowanych bilansów wskazuje na 2316 ofiary w Turcji i 1444 w sąsiadującej z nią Syrii.
- To był największy kataklizm od 1939 roku. Ponad 5,3 tys. osób jest rannych. Zawaliło się 2818 budynków - wyliczał turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan podczas konferencji prasowej. - Trwają prace poszukiwawczo-ratownicze, dotychczas 45 państw świata zaoferowało nam pomoc – dodał.
Turcja. Trzęsienie ziemi przewidział 3 dni wcześniej. Zaskakujące słowa
Co ciekawe, klęskę żywiołową przewidział Frank Hoogerbeets, pracujący w holenderskim instytucie SSGEOS, zajmującym się monitorowaniem geometrii między ciałami niebieskimi. Holender przekonuje, że aktywność sejsmiczna, w tym trzęsienia ziemi, są ściśle związane z ruchami planet. Jak dotąd, przewidział kataklizmy w Japonii i Nepalu. Holender zapowiadał w piątek 3 lutego, że region południowej Turcji, Syrii, Libanu może nawiedzić trzęsienie ziemi o magnitudzie 7.5.
"Prędzej czy później w tym regionie pojawi się trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,5" – pisał Hoogerbeets, załączając na Twitterze mapkę z epicentrum. Nie pomylił się - trzy dni później doszło do katastrofy – na pograniczu Turcji i Syrii zatrzęsła się ziemia, a w miastach zawalały się całe budynki.
Już po trzęsieniu Hoogerbeets wskazał, że takie kataklizmy "są zawsze poprzedzone krytyczną geometrią planetarną, tak jak mieliśmy to w dniach 4-5 lutego".
RadioZET.pl/Twitter
Oceń artykuł